niedziela, 28 października 2012

MAC, Marilyn Monroe LE + zdjęcia twarzy




Hej dziewczyny!

Chciałam Wam dziś pokazać MACową edycję limitowaną sygnowaną Marilyn Monroe. Na temat ich kosmetyków pisała już Agata, Marti, Beata i Justyna. Ja chciałam dołożyć swoje trzy grosze.

Kosmetyki są zapakowane w kartonowe pudełeczka ze zdjęciem Marilyn, co już kusi. Otwierając pudełeczka widzimy bardzo ładne, zgrabne i trwałe opakowania jak to MAC oraz oczywiście zdjęcie aktorki nadrukowane na nich. Aż szkoda było mi je otwierać, bo tak ładnie się prezentowały :)



Pierwszy w ruch poszedł róż The Perfect Cheek (6g/99zł). Jego kolor to różowy beż, jak opisuje firma. Ja odnajduje w nim jeszcze lekko fioletowe tony. Gama kolorystyczna to od neutralnej w stronę chłodną, a wykończenie jest matowo-satynowe, satynowe odnajdują przy mocniejszym nałożeniu. Kolor można ładnie stopniować, od bardzo delikatnego po mocniejszy rumieniec. To, co mi się w nim najbardziej podoba, to to że u mnie pięknie stapia się ze skórą i nie widać pudrowego wykończenia. Wygląda jakby to był naturalny kolor buzi lub jakiś róż w płynie. Dla mnie ten produkt jest bez błędny i codziennie go używam. Jakbym miała go oceniać dałabym mu 5!/5


Kolejny to cień do powiek w kolorze Silver Screen (3g/90zł). Kolor określany przez firmę to po prostu srebro. Ale jakie srebro! :D jest to bardzo delikatne, subtelne srebro z malutkimi drobinkami. Efekt, jaki daje na oku przez cały dzień jest taki gramour, połyskujący, ale elegancki, więc można go stosować pojedynczo. Jego konsystencja jest dość twarda i nie bardzo chce współpracować na sucho z pędzelkiem. Na mokro lub też z palcem sprawuje się idealnie. Zauważyłam, że cienie z tej kolekcji dają zadowalający efekt, kiedy są rozprowadzone na zasadzie wcierania, wtedy są nie do zdarcia. Tak samo jak w przypadku różu, stopień krycia i końcowy efekt możemy stopniować. Osobiście bardzo lubię ten cień i na eleganckie spotkanie nadaje się świetnie. Oceniłabym go na mocną 4+/5.



Ostatni produkt to szminka Charmed I'm Sure (3g/87zł). Od pewnego czasu choruję na czerwienie i ciągle tylko maluję się takim szminkami. MACowa szminka, więc dołączyła do małej gromadki czerwonych odcieni. Kolor opisany jest, jako ciemna czerwień. Z tym się nie zgodzę, wcale nie jest taka ciemna. Jej tony są neutralne, ale wpadają delikatnie w ciepłe. Jej wykończenie jest matowe, ale nie mocno matowe. Nakłada się ją bardzo łatwo, ponieważ jest miękka i skubana długo się trzyma. Po wytarciu jej pozostawia po sobie na ustach ślad, jak to czerwienie, ale co najważniejsze nie wysusza! Mam 4 pomadki MACa i jedna z satynowym wykończeniem mocno przesusza mi usta, a ta matowa sprawuje się fantastycznie :) Idealna na randki. Moja ocena to 5/5.



Oraz wszystkie produkty razem:

W cieniu, od lewej: roż The Perfect Cheek, cień Silver Screen, szminka Charmed I,m Sure.


Jak Wam się podobają produkty z tej kolekcji?

Pamiętajcie, że jest jeszcze dostępna w salonach. Ale już niedługo wychodzi Glamour Daze oraz Holiday 2012.


EDIT:

Na Waszą prośbę dorzucam zdjęcia twarzy. Kosmetyki nałożyłam mocniej żebyście miały wgląd an ich pigmentację :)



piątek, 26 października 2012

Promocje w Sepho+ zakupy i współpraca :)

Hej dziewczyny!

Złośliwość przedmiotów martwych sprawiła że długo mnie nie było. najpierw ruter, a potem jacyś idioci spalili budkę telekomunikacyjną. Brzmi jak kiepska wymówka :D "Nie wysłałam Panu doktorowi pracy ponieważ szafę telekom mi spalili" xD Do tego listopad i grudzień zapowiadają się miesiącami siedzenia nad mgr i pewnie w tym czasie będę rzadziej pisać :( oczywiście na blogu nie mgr.

Dobra, po długim wstępie czas do KOSMETYCZNYCH KONKRETÓW.
W Sephorze na Nowym Świecie są świetne promocje. Sporo Benefitu połowę taniej, to samo Guerlain, Lancome i inni. Dużo perfum. Oczywiście na wyprzedaży są teżz rzeczy z Sepho. Udało mi się zrobić 2 fotki w salonie więc patrzcie :P


A kupiłam kredeczkę za 9zł. Nie byłabym sobą jakbym jej już w pociągu ni użyła. Trzyma się do tej pory i jest miękka :) Było do wyboru kilka kolorów więc polecam.

I ostatnie chwalenie się to współpraca z BingoSpa. Miałam do wyboru dwie rzeczy z listy: serum czekoladowo-miętowe, czekoladowo-papajowe, kąpiel do rąk, maska do cery tłustej z czymś tam i druga maska też do tłustej. Wybrałam serum czekoladowo-papajowe, kąpiel i dodatkowo dostałam krem do rąk.

I to wszystko :) 
Jutro (piątek) idę na pokaz Kryolanu i mam nadzieję, że będzie cieplej niż zapowiadają, bo o 6:30 wychodzę z domu na uczelnie.


Buziak!




sobota, 20 października 2012

Zakupy, zakupory!

Hej dziewczyny!
 
Tragedia mi się stała przeokropna! Ruter padł i tylko mogę czasem korzystać z neta :( toż to jest problem pierwszego świata, jak nic! :P Nie mogę codziennie z Wami bywać na Waszych blogach :( chlip.

Dobra, koniec użalania się. 
Chciałam Wam pokazać moje zdobycze z ostatniego napadu na Rossa, Hebe i zielarskiego.
Oto i one:
Lady speed stick od 11lat niezmiennie króluje w mojej kosmetyczce.
Szczególnie ze zamiast 11-13zł zapłaciłam po 6,50zł.
Tak wszyscy zachwalają to wzięłam i już używam, póki co powiem że z powodzeniem ;) ok 6-7zł
Jestem ciekawa różowej.
Brzoskwiniową miałam i ja jej nie lubię, ale moje Hakuraki ją kochają. 3,50zł
Pięknie pachną to czemu nie brać?
Kosztowały po 3,50zł każdy. Stoją już w kolejce za TBS.


Do Palomy do rąk dokupiłam braci do stóp.
Moja mama używa i jest zadowolona ok 6-9zł
Z zielarskiego. Szampon 11zł, odżywka 13zł, pachną/śmierdzą pokrzywą.
Mam nadzieję że za tą cenę zdziałają coś!
I to tyle :)
Jestem bardzo ciekawa szamponu i odżywki z zielarskiego, ale póki co zużyje Alterre :)

A Wy coś ostatnio dorwałyście ciekawego na co długo polowałyście?

Buziak!


wtorek, 16 października 2012

Duglas, Box of Beauty w październiku.

Hej dziewczyny!

Od pół roku a może dłużej obserwuję wszystkie boxy. Najpierw KissBox, teraz GlossyBox, ShinyBox, Box of Beauty i inne jakie się pokazują. I szczerze jakoś strasznie mnie nie jarają, bo nie zdecydowałam się do tej pory... 

Ale ale! Box Duglasowy wygląda ciekawie. Przysłali mi info że już jest dostępny i teraz się zastanawiam czy może nie wziąć :) Kosztuje 40zł + 13zł kurier. Mogliby zrobić darmową wysyłkę bo to zniechęca ale cóż.

Same zobaczcie, czy Wam się podoba:

żródło

Skusiłybyście się jakbyście miały nadmiar gotówki? :)

piątek, 12 października 2012

Mega promocja w Duglasie! Estee Lauder i Clinique.

Hej dziewczyny!

Zocha na swoim blogu Zośka i jej świat opublikowała dwie notatki na temat promocji w Duglasie. Ona to ma czuja!

Znalazła trzy produkty w promocji, a mianowicie:


Lip and Eye Duo Estee Lauder za 39zł 
Więcej info KLIK


Mini podkład Duble Wear Ligh, Estee Lauder za 39zł 15ml


żródło
Lash Doubling Mascara, Cliniqueza 29zł
Clinique lash doubling mascara 4g
Clinique lash building primer 4g
Więcej info KLIK

Wszystko ze szczegółami możecie zobaczyć na blogu Zosi:) Oczywiście oferta jest ograniczona. Zastanawiam się czy nie skoczyć do Duglasa po DW :)

A Was coś skusiło?

Buziak!



******
edit:
Podkład za 39zł był na wiosnę w Duglasie. Wprowadziłam Was w błąd :( Ale duo EL i Clinique jest ;)

poniedziałek, 8 października 2012

MAC, Exended Play Lash czyli najlepszy tusz jaki miałam!

Hej dziewczyny!

Dziś chciałam Wam pokazać tusz, który zachwyca mnie nie zmiennie od około dwóch miesięcy i używam go praktycznie codziennie. Jest to tusz MAC Extended Play Lash, który pięknie rozdziela i wydłuża moje rzęsy oraz sprawia że czuję się na prawdę atrakcyjnie.

Tusz jest mały rozmiarowo, przez to można go zabrać ze sobą do torebki. Mój ze mną podróżuje codziennie. Opakowanie jest ładne, zgrabne i bardzo trwałe. Szczoteczka jest mała, nie silikonowa ale mega "ostra", to znaczy jest na tyle twarda, że czuję że nie ona ugina mi się pod rzęsami tylko rzęsy pod nią. Pięknie je rozdziela i nakłada równomiernie tusz.

Sam tusz nie jest wodoodporny, ale po mimo tego trzyma się dobrze. Nie zrobiłam sobie jeszcze nim pandy. Wytrzymuje cały dzień dając piękny efekt o czym przekonacie się za chwilę.Zmywa się łatwo i szybko. Jesli chodzi o wysychanie tuszu na rzęsach jest szybkie i bez problemowe, natomiast nie zauważyłam żeby konsystnecja tuszu przez 2 miesiące się zmieniła.
Jego cena to 70zł.

I teraz dla Was trochę zdjęć z efektem malowania. Proszę nie śmiejcie się z mojego nosa, wyszedł uroczo wprost i jest głównym bohaterem ostatniej foty :P




Mi osobiście efekt się bardzo ale to bardzo podoba. Rzęsy wyglądają bardzo atrakcyjnie. Na pewno nie jest to ostatni mój tusz z MACa :)

 Macie jakieś swoje ulubione tusze? Jak Wam się podoba ten efekt?

niedziela, 7 października 2012

Tołpa, Dermo face, sebio

Hej dziewczyny!

W połowie lipca dostałam od Dominiki z bloga wyznania kosmetykoholiczki do testów trzy produkty marki Tołpa. Bardzo się ucieszyłam ponieważ Tołpę sama stosuję od jakiś 3 lat. Przede wszystkim produkty na cellulit i wyszczuplające, które póki co biją inne na głowę, kremy nawilżające do twarzy, żele myjące, a nawet płyn do higieny intymnej :D W sumie swojego czasu zostawiłam w internetowym sklepie Tołpy bardzo dużo kasy, ale nigdy nie żałowałam. Dominiko dziękuję Ci raz jeszcze.

Produkty jakie dziś Wam pokażę to:
  • normalizujący tonik matujący
  • matujący krem korygujący na dzień
  • regenerujący krem korygujący na noc

Testowałam je od połowy lipca do końca sierpnia.  We wrześniu dwa produkty poszły do mojej przyjaciółki żeby i ona je przetestowała. Z jednym się rozstać nie mogłam więc został u mnie :D

Moja skóra jak i włosy są złośliwe. Raz się przetłuszcza a raz wysusza od taka mieszana cera. Tołpę zaczęłam stosować po dwutygodniowych wyjazdowych warsztatach na których nie miałam ani czasu ani chęci żeby ją jakoś mocno pielęgnować. Do tego upały i słoneczko zrobiły swoje i skóra zaczęła się brzydko i mocno przetłuszczać w strefie T. Szczególnie miałam problem ze świecącym nosem na którym zaczęło się pojawiać zbyt dużo niespodzianek i czołem. Do tego moja cera jak zwykle miała nie równy i niezdrowy kolor.  Tak, jestem z tych co się chowają przed słońcem całe lato bo nie lubię się smażyć więc ciągle narzekam na kolory podkładów :P Wtedy też zaczęłam stosować zestaw Tołpy.

Normalizujący tonik matujący 

Tonik jest w ładnej plastikowej i poręcznej buteleczce zamykanej na wcisk. Niestety jego zamknięcie przynajmniej w mojej partii jest słabe. Nie nadaje się do przewiezienia w torebce, ponieważ przecieka. Ale jeśli stoi sobie spokojnie w łazience to jest ok. Jeśli chodzi o zapach i wydajność jest w porządku. Zapach jest tonikowy, nie widzę tam kwiatków i innych rzeczy taki od. Wydajność jest rewelacyjna, mała ilość na płatku starcza na całą buźkę. Ładnie matuje, a nawet fantastycznie ściera makijaż co zrobiłam kilka razy bo już nie miałam siły. Niestety tonik pozostawia lekką warstewkę którą ja wyczuwam więc zawsze później przemywałam ją jeszcze delikatnie wodą. Tonik pomógł mi na znormalizowanie mojej paskudnej i kapryśnej strefy T. Niestety szkodził podczas aplikacji policzkom. Moje poliki nie tolerują alkoholu w składzie i od razu robią się czerwone i pieką. Dlatego używałam go miejscowo na T, bo każde starcie z policzkami kończyło się dla mnie kiepsko.

Kasia natomiast posiadaczka tłustej cery z problemami była bardzo zadowolona z toniku. Nie przeszkadzała jej ta warstewka i jej nie czuła na buźce. Delikatnie matowił i ładnie usuwał zanieczyszczenia. Dlatego pozostał u niej :)

cena: 27zł za 200ml


matujący krem korygujący na dzień
Kremik służył i służy mi nadal dobrze. Ma ładne poręczne opakowanie z którego wydobywa się kosmetyk bez problemu. Pachnie trochę chemicznie ale nie jest to nieprzyjemny zapach. Nakłada się go łatwo i szybko oraz jest mega wydajny. Moja skóra jest po nim zmatowiona. Stosuję go zarówno samodzielnie jak i nakładam na niego makijaż. Uważam że pod makijaż nadaje się idealnie jako baza, ponieważ jego nakładanie  w odczuciu jest bardzo podobne jak bazy silikonowej. Nie zapycha mnie i poprawia stan mojej cery w jej gorsze dni. Kasia się nie wypowie ponieważ zagarnęłam go tylko dla siebie :D

cena: 32zł za 40ml
Zdjęcia składu nie robiłam bo nie był mi potrzebny.


regenerujący krem korygujący na noc

Dla mnie ten produkt to hit. Dla Kasi kit.
Tak samo jak krem na dzień ten produkt dla mnie był idealny. Stosowałam go każdej nocy i patrzyłam  jak moja cera z dnia na dzień staje się matowa i wyrównana kolorystycznie oraz nie pojawiają się na niej żadne niespodzianki. Tak samo jak poprzednik bardzo wydajna. Niestety zapach jaki posiada, wydaje mi się że jest podobnym do mocznika, jest odrzucający. Po 4 użyciu (tak, liczyłam :P ) przyzwyczaiłam się do zapachu i juz mi nie przeszkadzał.

Kasia natomiast po użyciu tego kremu powyskakiwały krosty. Użyła go tylko raz i nie jest pewna czy to od tego kremu ale na wszelki wypadek drugi raz po niego nie sięgnęła.

cena 32zł za 40ml

Tak oto prezentują się trzy kosmetyki z serii Sebio. Uważam, że kremy są najbardziej warte uwagi i mogę je polecić dla osób o cerze mieszanej.

A Wy co myślicie o produktach Tołpy?

Miłego wieczoru!