Po dwóch miesiąca używania, właśnie mój ukochany szampon dobił do dna :( Dlatego dziś chce Wam o nim trochę opowiedzieć. Mój cudak to Garnier Fructis Goodbye Damage. Jego cena waha się od 10zł za małą butelkę do 14zł za dużą. Jest to szampon do włosów bardzo zniszczonych z rozdwojonymi końcówkami.
Co mówi o nim producent:
Szampon
wzmacniający o zniewalającym zapachu i kremowej konsystencji, która
błyskawicznie zmienia się w przyjemną pianę.
Całkowicie
nowa formuła wzbogacona została o Keraphyll i olejek z owoców amli. Jej
sekretem jest podwójne działanie: wypełnianie ubytków włosa od wewnątrz i
uszczelnienie włosów od zewnątrz. Dzięki temu włosy są wzmocnione od
środka oraz lśniące i gładkie na całej długości.
Szampon
Fructis Goodbye Damage zawiera Keraphyll i olejek z owoców amli. Twoje włosy mają wypełnione ubytki
od wewnątrz i są uszczelnione od zewnątrz. Dzięki temu włosy są wzmocnione od
środka oraz lśniące i gładkie na całej długości.
Cofnij w 1 tydzień niemal rok uszkodzeń włosów!
10x mocniejsze włosy na całej długości
4x mniej rozdwojonych końcówek
Cofnij w 1 tydzień niemal rok uszkodzeń włosów!
10x mocniejsze włosy na całej długości
4x mniej rozdwojonych końcówek
Szampon jest zamknięty w ładnym i poręcznym opakowaniu. Podoba mi się pomarańczowy kolor butelki, dzięki któremu widzę go od razu na półce w łazience. Wierzcie mi na półce mam bardzo dużo różnych żeli, szamponów, odżywek etc. i czasem potrzebuję chwili żeby rozgarnąć ten tłok i wybrać właściwy produkt. Szamponu używałam przez prawie dwa miesiące z tygodniową przerwą na wypieranie włosów z farby szamponem przeciwupieżowym.
Szampon ładnie pachnie, typowo Garnierowo czyli owocowo z nutami kwiatów. Jego konsystencja jest odpowiednia i wystarczy mała ilość do umycia włosów. Pieni się bardzo dobrze i tak samo spłukuje, nie plącząc przy tym włosów. Po wysuszeniu włosy są nawilżone i zdyscyplinowane. To co podoba mi się najbardziej to jak one ślicznie po nim lśnią i pachną, niebo! Również ich nie obciąża, co przy mocno przetłuszczających się włosach jest dla mnie bardzo ważne. Zauważyłam również, że mniej mi wypadają ale to raczej zasługa całkowitej zmiany pielęgnacji włosów, o której kiedyś Wam opowiem. Co do opisu producenta o cofnięciu w tydzień niemal roku uszkodzeń włosów, przesiałabym to przez grube sito i potraktowała jako chwyt marketingowy.
Osobiście polecam ten szampon do włosów, ponieważ na mnie działa rewelacyjnie i co ważne, jak przy innych produktach myjących Fructisa, nie wywołuje u mnie łupieżu!
Jestem bardzo zadowolona z tego szamponu i czekam na promocję alby kupić kolejną sztukę. Tym razem już w dużej butli :)
A Wy znacie produkty Garnier Fructis? Co o nich sądzicie?
Muszę chyba się zastanowić nad tym szamponem i ogólnie nad tą seria garniera... :)
OdpowiedzUsuńVanilla ta mi podpasowała. Nie będę bronić wszystkiego od Fructisa bo bardzo często dostawałam od nich łupieżu ale to był ja wiem jakieś 10 lat temu, jak byłam nastolatą i był szal na Fructisa i jego reklamy.
UsuńNie znam, ale może kiedyś spróbuję. Tylko, że słyszałam, że dzięki niemu włosy nie są zdrowsze, tylko po prostu silikony w nim zawarte powodują, że włos tylko wygląda zdrowiej..
OdpowiedzUsuńTo na pewno jest prawdą, tak jak w większości szamponów ale póki nie obciąża to się ich czepiać nei będę:) Ostatnio za to na białego jelenia się wkurzyłam. Stoi jak wół "produkt hipoalergiczny" a na 2 czy 3 miejscu w składzie SLS...
UsuńMiałam przeszło rok temu szampon Fructis, nie pamiętam jaki dokładnie, ale na pewno miał zieloną butelkę i jedyne co pamiętam, to to, że miałam po nim takie miękkie włosy. Potem przerzuciłam się na inne szampony, a o nim zapomniałam, dzięki za przypomnienie o tym szamponie.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMam sentyment do szamponów Fructis ostatnio miałam taki żółty fajny był:)
OdpowiedzUsuńMi przypominają lata kiedy byłam nastolatką, chyba wszystkie szalałyśmy za ich produktami :D
UsuńU mnie zawsze Fructisy wywoływały łupież, na szczęście znalazłam też swój ideał;) A jest to szampon z Fitomedu:)
OdpowiedzUsuńU mnie też! A ten o dziwo nie :D Nie cierpie FItomedu, kiedyś miałam go zrecenzować ale już nie miałam do niego siły. Plątał mi włosy, zostawiał te sztywne, matowe... brrrr
UsuńSzamponu nie znam, mam natomiast maskę do włosów i jest rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńO to może przy kolejnych zakupach i ja się skuszę!
UsuńBardzo lubię szampony Garniera ;p
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tej pomarańczowej serii z garnier, ale dużo dobrego czytałam o serum na końcówki:)
OdpowiedzUsuńlubię produkty garniera, szczególnie odżywkę do puszących się włosów, ten szampon też będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFructis sprawia, ze włosy zaczynają mi masowo wypadać ;(
OdpowiedzUsuńO matko :/ mi wypadaja po elf pharm albo green pharm, juz wyparłam z pamięci nawet ;/
UsuńUżywałem/am (stoi w połowie pusta) odżywki z tej serii, ale chyba mężczyźni mają za krótkie włosy, żeby coś zauważyć. :)
OdpowiedzUsuńPiszę natomiast ws. Trussardi. Jeśli wpadłaś w Insolence to każde (lub prawie każde) perfumy tego typu (puder + fiołek) będziesz oceniać negatywnie. Insolence to w zasadzie zapach niszowy (oceniają zapach), perła na półkach perfumerii. Dla mnie to 9,5/10 i z plusem jeszcze. Nie dziwię się więc, że My Name nie wpadły Ci do nosa, bo na tle Insolence to po prostu jakaś słaba podróbka. Jednak kiedy porówna się My Name ze średnią na półkach Sephory czy Douglas, to wtedy wypada całkiem nieźle. :)
Słyszałam dużo o tej serii z Garniera, ale jeszcze nie używałam. Może jak skończy się mój szampon to wypróbuję ten. Często mam problem ze swędzeniem skóry głowy i powstawaniem łupieżu po niektorych szamponach z SLS'em, ale skoro mówisz, że ten nie wywołuje u Ciebie łupieżu (i z tego co pamiętam u mnie inne produkty Garniera też nie wywołują) to chętnie się na niego skuszę. Tylko muszę sobie sprawdzić skład ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam ;*
Zapraszam w wolnej chwili do siebie. Będzie mi bardzo miło jeśli mnie odwiedzisz ;)
Ja używałam maski z tej serii, ale jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Szamponów Fructis obecnie nie używam, ale wcześniej nigdy mnie nie zawiodły. :)
OdpowiedzUsuńLubię szampony Garniera, tego jeszcze nie miałam, będę musiała się na niego skusić :) Ciekawi mnie też odżywka z tej serii.
OdpowiedzUsuńMuszę go gdzieś wyczaić :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończy mi się szampon, więc chyba skuszę się na ten:)
OdpowiedzUsuńskusiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńodżywkę bardzo lubię, to może i na szampon powinnam się skusić :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie stosowałam ich szamponów, a kiedyś bardzo je lubiłam, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :) Lubię Garnier, więc muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńAktualnie go używam i na razie jestem zadowolona, chociaż to "opinia" dopiero po kilku użyciach :)
OdpowiedzUsuńZ Garniera dawno nic nie miałam- chyba muszę go kupić :P
OdpowiedzUsuńMe ha encantado tu blog!!
OdpowiedzUsuń