Hej dziewczyny!
Jakiś czas temu mówiłam Wam na FB o tajemniczym żółwiku. Dziś pokażę co to dokładnie było oraz inne pachnące smakołyki.
Poprosiłam
teściową aby podczas swojej wyprawy do Grecji, a dokładniej na wyspę
Zakynthos poszukała wyrobów miejscowych kosmetyków z oliwek. Udało jej
się coś takie znaleźć i jestem bardzo szczęśliwa, że będę mogła
wypróbować produkty właśnie stamtąd. Szczególnie że bardzo dopobają mi
się do nich dodatki :D Same mydełka popakowane są w papier ozdobny do prezentów, naklejkę i to co najatrakcyjniejsze magnes. Trafił mi się żółwik i talerzyk.
Podczas pisania tego postu otworzyłam balsam i jestem nim oczarowana. Przyjemnie pachnie i szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i skóra jest mięciutka i nawilżona. A co najważniejsze stoi jak wół po angielsku że wyprodukowano w Grecji, po grecku nie wiem co napisali ale domyślam się że to samo. 250g ważny 12miesięcy.
Mydełko z "pure olive oil with rose". Jest go 100g i nie ma strasznie długiego składu i ma piękny napis hand made i pachnie przyjemnie.
Ostatni bohater z Grecji to żółwik siedzący na mydełku z oliwą i tyle o nim wiem. Produkt jest zapakowany w papier prezentowy. Ale co tam, sam magnes w postaci żółwika jest śliczny :D
Kolejne produkty jakie są już w użyciu od ok 3 tygodni to żele z The Body Shop. W promocji 3 w cenie 2. Zapłaciłam za nie 40zł i jestem z nich póki co zadowolona. Obecnie używam brzoskwiniowego. Do tego wzięłam kilka próbek balsamów, kremu do rąk i scrubu.
No i ostatnie rzeczy na które pewnie większość z Was czekała to podarunkowo-zakupowe zdobycze z Bath&Body Shopu.
Z rzeczy które podarował nam sklep wybrałam sobie lotion Pink Chiffone, mgiełkę Sweet Pea, mydło Twilights Wood ( nie takie jak na fotografii, bo bez drobinek). Do tego dokupiłam 2 żele antybakteryjne i błyszczyk. Następnego dnia dołączyły do nich dwa scruby z serii Aromatherapy które są fantastyczne i tyle póki co o nich powiem.
Pink Chiffon miało dziś premierę na moim ciele i polubiliśmy się. Szybko się wchłania i lekko nawilża oraz pozostawia lekki, ciepły i słodki zapach, który czuję do tej pory. Mydło Twilights Wood wczoraj zrobiło furorę wśród gości, tak pochowałam normalne mydła i zostawiłam tylko to przy umywalce :P A mgiełka Sweet Pea już od czwartku jest w obrotach.
Tak oto prezentują się nowości w mojej kosmetyczce sezon lato/jesień 2012 ;)
A Wy coś dobrego albo nieziemsko pachnącego ostatnio upolowałyście?
Buziak!
ja wzięłam balsam Sweet Pea i uwielbiam jego zapach :)
OdpowiedzUsuńJa się czaję na balsam Twilight Wood i mam ochotę na mgiełkę o zapachu szampana ale póki co muszę odpuścić dopóki czegoś nie zużyję:)
Usuńśliczny jest ten żółwik ^^ skoro to magnes yo już mi go nie żal ^^
OdpowiedzUsuńGdyby był mydłem stałby na półce niemacnięty :P
Usuńfajne zakupy ;) zazdroszczę tych kosmetyków z grecji ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
Dobra teściowa ;p
UsuńKochana a po ile te peelingi były?:)
OdpowiedzUsuń59zł plus drugi 60% taniej :) ale są ogromne mają prawie 400g.
Usuń*drugi 50%
UsuńAwwww ^^ Zazdroszczę zakupów,ja jedynie kupiłam w Rossmannie kokosowe masło do ciała.Zapraszam jeśli będziesz chcieć http://kosmetyki-dagmary.blogspot.com/ pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie :) Kokosy są super!
UsuńSuper zdobycze :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :D
Usuńja już wykorzystałam grapefruit z TBS teraz używam kokos :D
OdpowiedzUsuńGrapefruit kupiłam specjalnie z myślą o moim facecie, który uwielbia te owoce.
UsuńWypróbuję te peelingi. Moimi łupami już się chwaliłam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńwszystko wyglada kuszaco :-) zazdroszcze zdobyczy z Grecji :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Lubie takie rarytasy, regionalne produkty.
UsuńTe greckie mydełka są świetne! Kilka lat temu przywiozłam sobie takie. Do tego jeszcze te opakowania rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPóki co będą stać i grzecznie czekać po mydłach Tuli, z których nie jestem zadowolona :(
Usuńcudeńka z tbs :)
OdpowiedzUsuńa co do tych greckich mydełek.. typowo turystyczny produkt ;)
Wiadomo że turystycznie ale specjalnie były kupowane nie w tych sklepikach dla turystów gdzie było made in France. Tylko w tych bocznych, wiejskich i jestem bardzo zadowolona że one są made in Greece :)
Usuńświetne zakupki! a żółwik wymiata :)
OdpowiedzUsuńBędę o niego dbać jak tylko da się oderwać od mydła :D
Usuńulalala gratuluję kosmetyków z Grecji :)
OdpowiedzUsuńżele z the body shop'u są przecudowne :) mam czekoladowy i jestem zachwycona :) moja przyjaciółka, straszna alergiczka, dostała od nas żele i również jest z nich zadowolona :)
byłam dzisiaj w Bath & Body Works, ale chyba ze względu na moje przeziębienie (m.in.zapchany nos) nic nie wybrałam ;/
a świece najbardziej mi się podobają z swiatzapachow.pl, maja swoj sklep w podziemiach centralnego kolo McDonalda :)
UsuńKasiu w weekend będzie -20% :) więc można kupić sobie kilka fajnych rzeczy w tym mgiełka będzie za ok 39zł :D
Usuńw weekend to mnie nie ma ;p :)
UsuńAle słodki żółwik :) No ciekawa jestem tych greckich specjałów :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozpieczętowałam mydło to z żółwikiem ;) Nie obyło się bez ofiar w postaci krwawiącego palca xD
UsuńŻółwik boski! Muszę się przejść do TBS, bo lista z dnia na dzień rośnie.
OdpowiedzUsuńTo była moja pierwsza wizyta w TBS podczas której coś kupiłam. No zobaczymy jak to będzie :D
Usuń"Tak oto prezentują się nowości w mojej kosmetyczce sezon lato/jesień 2012 ;) "
OdpowiedzUsuńaha, bo to na pewno wszystko :D
Nie wszystko :P ale te z przełomu koniec lata początek jesieni to tak :D Póki co nie mam nic nowszego i bardzo będę się starać omijać półki sklepowe ;P
UsuńKolejne zakupy to będzie Lush bo niestety ale muszę bo się uduszę :(
jakie cudności! :D Ten balsam papayowy mnie interesuje bardzo- miałam kiedyś coś podobnego i pamiętam cudowny zapach :)
OdpowiedzUsuńTen ma zapach przyjemny, nie ma jakiegoś wow...ale nadal czuję go na skórze i nie mam szorstkich łokci 0.0
UsuńSzkoda, że na ich stronie nie podają składów. Moja wrażliwa skóra nie lubi się zazwyczaj z takimi kolorowymi i pachącymi kosmetykami:( Ale zakupki ładne:)
OdpowiedzUsuńJak potrzebujesz składniki moge zrobić foto :)
UsuńLubię takie miejscowe zakupy kosmetyczne! Miałam okazję wypróbować kilka kosmetyków z Grecji i byłam zadowolona. W tym roku miałam nadzieję, że Portugalia mnie czymś uraczy, ale oni nie mają chyba żadnych miejscowych firm kosmetycznych. Brzmi to wręcz niewiarygodnie, ale tam wszystko jeżeli już to jest prosto z Hiszpanii...
OdpowiedzUsuńPortugalia mały kraj, ale lepiej niż made in china albo france... gdzie tak naprawdę to nie wiesz skąd to. Lokalne zakupy są fajne zawsze można znaleźć jakieś rarytasy.
UsuńNie znam tych kosmetyków, ale czekam na recenzję!:)
OdpowiedzUsuńPo używam i będę pisać :D
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam na cukierasy (rozdawajkę) do mnie :)
http://bizuteriasutasz.blogspot.com/2012/10/barwne-candy-do-2111.html
jej, ja w Bath&Body spędziłam dobre pół godziny i tak mnie przytłoczył wybór, że nic nie wzięłam ;)
OdpowiedzUsuń