MAC w swojej ofercie ma wiele ciekawych i jakościowo bardzo dobrych kosmetyków. Kiedyś niestety przekonałam się że jeden z Paint Potów nie trzymał mi się na powiece, ale się nie zraziłam. Postanowiłam wypróbować inne odcienie ale tym razem o kremowym matowym wykończeniu. Tak oto dziś po 2 miesiącach używania chciałam Wam zaprezentować dwa pięknej urody odcienie: Tailor Grey oraz Soft Ochre.
Paint Poty mają po 5g, a ich cena to ok. 90zł. Są w ładnych, ciężkich, szklanych słoiczkach z plastikową czarna nakrętką. Oba mają kremową konsystencję, zbitą lecz łatwą w nabieraniu ze słoiczka i aplikacji. Na to na co trzeba uważać podczas nakładania to na tempo aplikacji cieni. Szybko zastygają w miejscu dlatego trzeba trochę wprawy. To co w nich uwielbiam to wydajność i trwałość. Używam ich dość często zarówno jako bazę jak i jako pojedynczy cień, a ubytek jest znikomy. Trwałość praktycznie od rana do wieczora! Nie rolują się, nie wysuszają powieki po prostu cud, miód! Chciałabym Wam pokrótce opisać każdy z nich.
Tailor Grey- to jasny brąz z delikatną nutą szarości. Często go nakładam solo, kiedy nie mam czasu, a chcę ładnie wyglądać. Używam go zawsze po pracy, uczelni, jeśli mam spotkanie towarzyskie. Jako baza nadaje się do ciemnych makijaży. Ja stosuję go do smokey.
Soft Ochre- odcień idealny do wszystkiego! Jest to beż z domieszką żółci. Idealnie sprawdza się jako baza pod cienie, ale również sprawdza się jako korektor. Oczywiście jako korektor tylko na wielkie wyjścia jeśli jest potrzeba zakrycia niesympatycznej niespodzianki, która straszy i jest nie do przeżycia.
Zapraszam na swatche:
Podsumowując, jeśli będzie potrzebować bardzo dobrego produktu, który Was nie zawiedzie to Paint Pot jest właśnie dla Was. Ja się teraz zastawiam nad kolejnym.
Może tym razem coś w pudrowy róż? :)
Znacie, macie, lubicie?
Moim ulubieńcem jest Painterly, praktycznie codziennie gości na moim oku. Nigdy nie zwróciłam uwagi na Tailor Grey, śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nad nim się zastanawiam :) Tailor na powiece spisuje się znakomicie.
UsuńU mnie w kolekcji są Paint Poty z limitek głównie, a ostatnio moim ulubieńcem jest Camel Coat - fajny dzienny szaraczek :)
OdpowiedzUsuńŁadny jest, wydaje się być podobny do Tailora, choć trochę jaśniejszy.
UsuńKupiłam Stormy Pink, jako drugą szansę dla Paint Potów. Na razie szału nie ma, ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie go wygooglałam. Kolor dla mnie trochę zbyt mocno przy szry. Mam wrażenie że jeden odcień drugiemu nie równy. tak jak pisałam mam taki z drobinkami Antique Diamond http://bazarekkosmetyczny.blogspot.com/2013/05/paint-pot-antique-diamond-od-mac.html i dla mnie był bublem. Różnica między nim a tymi dwoma to istna przepaść.
UsuńJa właśnie szukałam czegoś takiego, na skórze jest różowo-szary w zasadzie bardziej lawendowy ale trzeba lubić i dobrze czuć się w takich kolorach.
UsuńOd jakiegoś czasu zauważyłam, że wszelkie formuły kremowe dużo lepiej trzymają się na moich powiekach jak zostaną nałożone przy pomocy pędzla typu duo-fiber. Zaczęłam to praktykować na MUFE, Shiseido, Kiko a teraz na PP. I faktycznie jest dużo lepiej. W taki też sposób zaczęłam oswajać zestaw pędzli RT z LE, właśnie duo-fiber bo początkowo byłam z nich nie bardzo zadowolona... ;)
Bardzo ładne kolorki ;)
OdpowiedzUsuńmam tłuste powieki i ciężko mi się przekonać do tego, że ten kosmetyk się na nich utrzyma :) ale jeśli kiedyś będę miała wolna stówkę, to z przyjemnością poszukam koloru dla siebie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Kochana a może idź do MAC niech Ci nałożą, dadzą próbkę, albo jak byś była w Wawie to się zgadamy i ja Ci kawałek dam do wypróbowania :)
Usuńniestety mój spacer do salonu MAC jest dość kłopotliwy, bo mieszkam w zagłębiu bezmacowym :D ale jak będę miała okazję to na pewno spróbuję. wiadomo, że drogeryjne cienie w kremie nie są tu dobrym porównaniem, ale nie mają szans na moich oczach :D
UsuńCzym je nakładasz?
OdpowiedzUsuńA widzisz nie napisałam :) Przeważnie palcem, ale tez pędzelkiem do korektora, jeśli mają być bazą. Tailora natomiast jeśli mabyć z innym kremowym cieniem nakładam zwykłym płaskim.
UsuńCena nie zachęca :(
OdpowiedzUsuńJest dość wysoka, ale jakość rewelacyjna. Mam i cienie w kremie te trwalsze z essence, catrice i maybelline tattoo i do pięt nie dosięga paint potom.
UsuńNie posiadam, choć kolory super :)
OdpowiedzUsuńAnn jeśli będziesz mieć okazję i fundusze to polecam, ale tylko te matowe.
UsuńMAC niestety nie na moją kieszeń,ale Twój blog milusi. Wpadłam tu przypadkiem,ale chyba uwinę sobie jakieś gniazdko u Ciebie i zostanę na dłużej bo sporo tu recenzji kosmetyków które mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj też do mnie jak będziesz miała chwilkę. Dopiero się rozkręcam,ale mam nadzieje,że inne maniaczki kosmetyków pomogą rozwinąć mi skrzydła.
Pozdrawiam cieplutko :)
Dzięki wielkie :) Na pewno zajrzę. Trzymam kciuki za rozwój bloga i radość jaką daje blogowanie :)
UsuńŁadne kolory, nie mam żadnego Paint Pota, ale kusi :)
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że wśród Paint Potów można znaleźć maty:) Jestem pod wrażeniem ich pigmentacji i trwałości:)
OdpowiedzUsuńten brąz wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie poszłabym w kierunku pudrowego różu :)
OdpowiedzUsuńSoft Ochre mam :) moim ulubionym chyba był Painterly.. a był, bo mi się zgubił / ktoś mi w szkole zajumał :/
OdpowiedzUsuńFajne kolory, obydwa mi podobają się, matowe wykończenie ostatnio mi bardzo przypadło do gustu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubie mam chyba z 8 :) Genialnie trzymaja sie te z lini pro longwer. Ja je nakladam pedzelkiem z Mac duo fibre. Aplikuje stopniowo i wtedy trzymaja sie genialnie.
OdpowiedzUsuńoj ten jasny mógł by mi się przydać
OdpowiedzUsuńno fajne, pomalowałabym się takimi;) jak będę mieć kiedyś nadmiar kasy czemu nie :)
OdpowiedzUsuń