piątek, 3 stycznia 2014

Garnier, Color Naturals Creme 5.3 czyli farbowanie włosów w domu


Ostatnio dość często (jak na mnie) eksperymentuję z farbami do włosów. Ale żeby nie było mi smutno i samotnie wciągam w nowe hobby również moją mamę, która jak pofarbuje się raz do roku jest dobrze ;) Tym razem w ramach "odnowy" przed świętami postanowiłyśmy zakryć odrosty oraz w wypadku mojej mamy siwe włosy. Jak wiecie Olia, którą bardzo lubię nie poradziła sobie  z tym zadaniem, dlatego tym razem wybrałam Color Naturals Creame w odcieniu 5.3 Jasny Złoty Brąz.


Co mówi producent?

Trwała koloryzacja odżywiająca włosy z 3 olejkami.
Z oliwką, awokado, karite
.

Formuła kremu koloryzującego Garnier Color Naturals wzbogacona w olejek z oliwek wnika we wnętrze włosa, aby wydobyć długotrwały kolor z lśniącymi refleksami i zapewnić 100% pokrycia siwych włosów. Kremowa formuła z 3 olejkami odżywia i wygładza włókno włosa: włosy odżywione są elastyczne i miękkie w dotyku.
Odżywcza formuła z 3 olejkami – z oliwek, awokado i pestek czarnej porzeczki- wygładza włókno włosa i długotrwale chroni kolor. Krem koloryzujący wnika we włosy i nie spływa, co zapewnia przyjemną i łatwą aplikację produktu. Nasycone składnikami pielęgnacyjnymi włosy są piękniejsze i mają naturalny kolor!


W skład zestawu wchodzą: rękawiczki, instrukcja, krem koloryzujący, mleczko utrwalające i odżywka. Według producenta należy nakładać farbę na nieumyte wcześniej włosy. Najlepiej jeśli włosy były myte dzień wcześniej. Dzięki takiemu zabiegowi będą chronione dzięki tłustawej barierze tuż przy skórze.

***
Jakie są nasze wrażenia?

Przede wszystkim farbę dość ciężko się miesza, to znaczy krem z mleczkiem nie tak łato chcą się połączyć w jednolitą całość, dlatego potrzeba trochę cierpliwości podczas kręcenia. Druga kwestia to zabójczy zapach. Już dawno nie czułam amoniakowego odoru, tym razem miałam okazję sobie dobrze ją przypomnieć. W składzie co prawda go nie widzę, ale na opakowaniu stoi hasło "zawiera nadtlenek wodoru" więc sądzę, że to jest sprawca całego nieprzyjemnego zamieszania.

Na szczęście później było już dużo lepiej. Nakładanie specyfiku nie sprawiło problemu. Tak jak obiecywał producent nie spływała. Po 30 minutach, mama zmyła farbę i nałożyła odżywkę. Zmywanie nie stanowiło problemu, farba spłukała się dosyć łatwo. Odżywka ładnie wygładziła i dodała włosom blasku.

Po wysuszeniu ukazał nam się piękny kolor lekko ciepłego brązu. Farbowane włosy po zabiegu były równomiernie pokryte farbą, lśniące i miękkie. Siwe włosy, dosłownie wszystkie, były nie widoczne, a uwierzcie mi szukałam :D Z resztą mama jest już 3 tygodnie po farbowaniu Garnierem i do tej pory nie widzę żadnych siwych włosów oraz wypłukiwania się farby. Włosy nadal wyglądają jak po zabiegu. Oczywiście przez pierwsze dwa-trzy mycia farba delikatnie się rozjaśniła, ale nie straciła niż z blasku. Przez ten czas moja mama nie zauważyła, żeby włosy były osłabione lub bardziej jej wypadały. Przed recenzją skrupulatnie się o wszytko wypytałam. Do tego naczytałam się dużo o nadtlenku wodoru i byłam lekko zaniepokojona, co on może czynić z włosami. Na szczęście do żadnych makabrycznych scen nie doszło ;)

Zobaczcie efekty przed i po:




Moja mama jest bardzo zadowolona z efektu jaki uzyskałyśmy. Dobre farby do włosów na naszym rynku kosmetycznym to już norma, ale nie każda obiecując pokrycie siwych włosów to robi. Ta jak najbardziej. Gdyby nie zapach, mogłabym ją Wam polecić z czystym sumieniem. Tak pozostawiam Wam do rozważenia czy inwestować w nią 10zł, czy może wybrać coś innego :)

Jak podoba Wam się efekt farbowania?



17 komentarzy »

  1. Myślę, że z tym pokrywaniem siwych włosów to zależy od koloru i długości trzymania mieszanki na głowie. Ja mam już niestety sporo siwków, a farbuję Olią i jestem zachwycona efektem. Zawsze przed farbowanie myję głowę szamponem bez silikonów i trzymam farbę na odrostach minimum 40 minut. Aha, no i ja farbuję czarną, a moc pogmentu też może mieć znaczenie :) Color Naturals też długo używałam i byłam zadowolona, ale jak wiadomo kobieta zmienną jest :) Olia jest łagodniejsza i bardziej pielęgnująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to traktujesz mocniej włosy. Ja się boje, że mojej mamie mogą się spalić. Ma bardzo delikatne włosy, jak piórka. W dotyku są jak włosy małych dzieci, takie delikatne. Olia jest świetna, nei ma chemicznego zapachu, do tego wygląda bardzo naturalnie.

      Usuń
  2. Bardzo ładny efekt końcowy :) Ja barrdzo lubię farby Joanny, jednak od dłuższego czasu nie farbuję już włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś za bardzo dałam im popalić kolorem blond ;P Nie farbowałam włosów mniej więcej od maja/czerwca :) Daję im zlapać oddech ;p

      Usuń
  3. Zawsze farbuje włosy w domu. I nigdy nie miałam z tym problemu, zwłaszcza że nie mam stałej farby i używam tego co wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Króliczek ja też tak miałam, teraz jestem wierna Garnier Olia, która już 3 raz gości na mojej głowie :D

      Usuń
  4. Bardzo fajny i głęboki kolorek wyszedł ;) Ja często farbuję włosy w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. używałam tej serii garniera baardzo długo i zapach dla mnie był okrutny i taki wżerający się, że później dość długo go czułam i wg. mnie chyba lepiej zapłacić ciut więcej i mieć większy komfort farbowania - efekt u Twojej mamy super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie ożywiło kolor Twojej mamie:) Włosy wyglądają na zdrowsze i ślicznie się błyszczą:) Ja niestety muszę kupować farbę Bio Kap-mówie niestety ponieważ kosztuje 34zł i potrzebuję zawsze dwa opakowania:) Cena jest wysoka ale za to nie szczypie w głowę i nie czuć tego niemiłego zapachu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyyna a próbowałaś może Garnier Olia? U mnie sprawdza się rewelacyjnie.

      Usuń
  7. Bardzo fajny kolor i efekt:d

    OdpowiedzUsuń
  8. Efekt imponujący ale Twoja mama ma super włosy;) gęste mocne i zdrowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że tak wyglądają. ma bardzo delikatne i łatwo wypadają :(

      Usuń

Podziel się swoją opinią.