Co jakiś czas firmy zaskakują nas nowymi formułami, nowym sposobem aplikacji, kształtami opakowań i różnymi zapachami. Tym razem Garnier wypuścił dezodorant NEO, który łatwo pomylić z kremem do rąk, poprzez tubkowy design. Sama miałam chwile wahania czy nie sięgam po krem do rąk, byłoby wesoło zaaplikować sobie dezodorant na ręce, lub krem pod pachy.
W twardej, porządnie wykonanej tubce, ukryte jest 40ml gęstego suchego kremu. Żeby wydobyć odrobinę, należy ścisnąć opakowanie i przez trzy wąskie szczeliny wychodzi odrobina produktu na sylikonowy aplikator. Zapach soft cotton, to typowa woń mocnego bawełnianego prania. Przypomina mi bardzo zapach Yankee Candle Clean Cotton, tylko jest odrobinę od niego mocniejszy.
Aplikacja produktu jest łatwa i przyjemna dzięki silikonowej powłoczce aplikatora. Uczucie jakie daje jest delikatnie mokre i zimne, ale nie tak jak żelowe antyperspiranty w sztyfcie- miałam i się od razu pozbyłam. Sama jestem wierna Lady Speed Stick w sztyfcie, od ponad 12 lat i co jakiś czas zdradzam moją lady z innymi markami, a to Rexona, a to Fa, a to Garnier. Tym razem niewierności nie pożałowałam i romans uważam za całkiem udany. A dlaczego? Przede wszystkim antyperspirant Garnier NEO działa. Tak jak niektóre z nas nie wyobrażają sobie dnia bez tuszu na rzęsach, tak ja nie dam rady bez antyperspirantu pod pachami ;) Jak w reklamie Alwaysa "świeżo i komfortowo przez cały dzień", tak ja się czuję z NEO. Jednak muszę podkreślić, że testowałam go jesienią i nie wiem czy byłby tak dobry w upalne dni, jak jest teraz. Do tego krem się nie kruszy, jak sztyft ;) Może spokojnie zaliczyć upadek z wysokości, czy zmiażdżenie w torebce i wychodzi z pojedynku bez większego uszczerbku.
Zapomniałam napisać jeszcze, że ja fanka czarnych ubrań, nie zauważyłam aby robił ślady- za co wielki plus. Muszę wspomnieć o 48h świeżości i o braku alkoholu. 48h uważam że to jednak za dużo, choć jeszcze mnie impreza tak nie poniosła, żebym się nie umyła przez dwa dni ;) Alkohol jest, producent dopisał sobie z tyłu opakowania, że chodzi o alkohol etylowy.
Czytałam na różnych portalach informacje o niehigieniczności aplikatora, że pozostają smugi na nim, które zasychają. Owszem są, głównie przy zbyt dużym wydobyciu kremu. Ja osobiście co jakiś czas przecieram aplikator, tak jak przecieram buteleczki z podkładami ;) Same zobaczcie na zdjęciu, które zrobiłam dziś, a NEO używam już jakiś czas.
Dla mnie ten produkt to przede wszystkim ciekawe rozwiązanie na wyjazd, do torebki w awaryjnych sytuacjach czy odskocznia od sztyftu. Jest dobry, poręczny i jestem z niego zadowolona. Na pewno będę go używać nadal i może pozostawię odrobinę na cieplejsze dni, żeby zobaczyć czy da sobie radę.
Miałyście tego cudaka?
Co sądzicie o tego typu produktach?
Rzeczywiście cudak :) Coś innowacyjnego. Cena tylko trochę wysoka jak za antyperspirant.
OdpowiedzUsuńOd czego są promocje ;)Od razu powiem, że mój Lady Speed Stick plasuje się w tej samej półce cenowej.
UsuńAle ciekawe, nie słyszałam o tym nigdy. Czego to nie wymyślą :)
OdpowiedzUsuńTrochę techniki i człowiek głupieje :P Fajna odskocznia od sztyftu.
UsuńWidziałam dziś jego reklamę i bardzo mnie zaciekawił, fajnie, że działa, bo mi akurat skończył się mój sztyft i rozglądam się za czymś innym ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to będzie w lato oraz jak się będzie kończyć, czy jakoś rozsądnie da się resztkę wyciągnąć z opakowania, bo o tym nie pomyślałam.
UsuńMam różowego cudaka :)
OdpowiedzUsuńI jak Ci się sprawuje?
UsuńMoim zdaniem chroni dość przeciętnie. Poza tym to opakowanie jest na dłuższą metę niepraktyczne; gdy antyperspirantu ubywa, coraz trudniej wydobyć resztki z tubki. Pozostanę przy moim ukochanym Invisi Mineral Calm w formie psikadła ;).
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to będzie z nim w lato. O wydobyciu pod koniec nawet nie pomyślałam, ale to ciekawa uwaga. Dostanie pościk adnotację najwyżej :) Ja nie mogę się przekonać do dezodorantów, zawsze wciągam odrobinę i potem się duszę xD
UsuńWłaśnie dowiedziałam się dzisiaj, że wyszedł taki produkt :) Eh jestem do tyłu z tymi nowościami :(
OdpowiedzUsuńNie bój się, mnie wiele zaskakuje ostatnio :D
UsuńNie widziałam jeszcze takiego cuda ale z chęcią wypróbuję jeśli kiedyś zobaczę :)
OdpowiedzUsuńTyle tych nowinek kosmetycznych, że czasem ciężko nadążyć :)
Usuńłoł co za oryginał, może kiedyś z ciekawości wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWarto mieć go w pamięci przy okazji promocji :)
UsuńProducenci wymyślają co rusz coś nowego by zachęcić nas. Sama jak jest coś nowego, ciekawego, to z czystej ciekawości chcę spróbować :D
OdpowiedzUsuńJa nowości obchodzę pięć razy dookoła zanim się zdecyduję :P
UsuńJestem ciekawa jak spisałby się latem lub w zimie,kiedy mamy na sobie trochę więcej:) ale aplikacja bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńW ziemie to już Ci mówię, że dobrze :D Ja ubieram na siebie kilka warstw (jak cebula) jak tylko przyjdzie drobne ochłodzenie ;)
UsuńBardzo go lubię i wcale się nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest niehigieniczny. Na kulce czy sztyfcie pozostaje z pewnością więcej bakterii, i są trudniejsze do usunięcia niżeli te z sylikonowego aplikatora :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że taki aplikator jednak ma jakieś swoje plusy. Mi zużycie jednej sztuki antyperspirantu w sztyfcie zajmuje od pół roku do roku, więc pewnie sporo zarazy tam się uchowa, choć to chyba są sole więc i tak wymrze? :D
UsuńJuż dziś o nim czytałam na jakimś blogu - wygląda super. Jestem ciekawa, czy też by mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńMusisz się przekonać sama. Opinie są podzielone. Mi odpowiada, ale wiem że są osoby dla których DUO jest za słabe w działaniu.
UsuńWidziałam reklamę tego produktu i zaciekawił mnie. Coś nowego
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć, nie trafiłam na nią jeszcze.
UsuńCiekawil mnie odkąd zobaczyłam reklamę;) możliwe, że się skuszę:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się skusisz :)
Usuńczytałam o nim i zaciekawił mnie bardzo, skusze się na niego i chętnie zobaczę na sobie jak działa :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że da sobie radę!
UsuńChyba sie skusze ;) ciekawa sprawa z tym "kremem" :)
OdpowiedzUsuńNa pewno lepsza niż w żelu :)
Usuńwoooow ;o coz to za cudo :D
OdpowiedzUsuńCudaczek :)
UsuńZ antyperspirantem w kremie miałam styczność jakieś 2 lata temu, ale to był jakiś masakrycznie drogi, zagraniczny antyperspirant chociaż skuteczny, marki nie pamiętam. I od tamtego czasu rozglądałam się za czymś takim u nas ale w niższej cenie :) Twoja recenzja zachęciła mnie do wypróbowania tego :) Ciekawe jak będzie w wakacje :) no nic, teraz tylko czekamy na promocję :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej na promocji, po co przepłacać :) Ja tam zawsze czekam na Lady Speed Stick kiedy zejdzie chociaż do 10-11zł. Miałam epizod z żelową wersją i fuuuuuuu :D
UsuńPewnie, że promocję są najfajniejsze :D
UsuńNarazie nigdzie u siebie w osiedlowych sklepikach go nie widziałąm ;/ ale ja znajde to napewno kupie :) bardzo mi sie spodobał
OdpowiedzUsuńJest od niedawna na rynku :) Zapewne kiedyś na niego natrafisz.
UsuńNiestety nie wypróbuję. Mam ałun od 1,5 roku i cudownie mi służy. Używałam cudaka podobnego z YR, ale to było dawno :) Fajnie się spisywał, ale nie lubiłam go na dłuższą metę. A na pólkach u nas tego od Garniera jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńO ałunie słyszałam, ale zawsze mam wrażenie że zaraz go zgubię :D
UsuńPo Twojej recenzji czuję się skuszona:)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować choć jeden raz i zobaczyć czy będzie ok :)
UsuńMuszę się w końcu na niego skusić :)
OdpowiedzUsuńTaki cudaczek :)
UsuńGadżeciarski ;) z czystej ciekawości kupię ☆
OdpowiedzUsuńMożna pomylić z kremem do rąk :D
UsuńJa jednak preferuję spraye, więc raczej się na ten krem nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :) Między sprayam a kremem jest ogromna różnica, jeśli chodzi o komfort używania :)
UsuńOd kilku dni używam tego antyperspirantu i jestem zachwycona;)
OdpowiedzUsuń