Witajcie dziewczyny!
Na początku istnienia bloga napisałam recenzję o patelkach FF, nie dotarła ona do zbyt wielu odbiorców a wg mnie te produkty są przydatne i ciekawe. Niestety byłam kilka dni temu w Sephorze i się okazało że już go wycofali :( a miał na prawdę dobre bronzery i róże. Z powodu mojej żałoby po tej marce chciałam Wam pokazać jak cudowny był. Może go jeszcze dorwiecie na wyprzedażach w mniej chodliwych salonach S.
Moja przygoda z FF zaczęła się już jakiś czas temu. Zawsze kiedy mijałam
w Sephorze szafę z ich kosmetykami, zwracały moją uwagę ze względu na
nietypowy kształt i to iż były tak ładnie katalogowo poukładane. Kilka
razy podeszłam do nich patrząc na paletki z cieniami, ale cena jednej
części 80-85zł skutecznie mnie odstraszała od zestwatchowania ich sobie
na ręku. Po za tym nigdy nie słyszałam o tej firmie, więc nie
przyciągała mnie tak jak mój ukochany Guerlain czy Lancome.
Któregoś mroźnego, styczniowego dnia wpadłam na chwilę do Sepho przy Rondzie DeGola i trafiłam, całkiem przypadkiem ;p , na górę promocji po świątecznych. (No dobra oddałam się w wir wyprzedaży). Oddałam akurat podkład który okazał się lekko przeterminowany i stwierdziłam że poszukam sobie czegoś nowego. Ot tak jakbym nie miała całej góry kosmetyków :D W taki oto sposób za nabyłam właśnie FF w promocji.
Jedna część modułu z kolorówką kosztował 29zł, a klip górny wraz z lusterkiem i skarpetą ochronną 19zł.
Mój moduł składa się z czterech części kolorówki plus klapka górna, klapka dolna z lusterkiem i skarpetka której nie zrobiłam zdjęcia, ale niczym się nie rożni od skarpety na telefon.
Od lewej:
Fond de teint fluide cake transparent, SPF30, kolor 04, 0.10oz.
Bronzing powder, kolor. 04, 0.16oz.
Blush, kolor 08, 0,15oz.
Transforming powders, oznaczenie 1249, 2x0.06oz.
Fond de teint fluide cake transparent, SPF30, kolor 04, 0.10oz.
Fluid w kremie u mnie sprawdza się rewelacyjnie kiedy potrzebuje szybki i
dyskretnych poprawek. Nie jest to fluid kryjący więc nie można się po
nim spodziewać zrobienia mocniejszego makijażu. Jest on raczej
przeznaczony do wyrównania kolorytu, lekkiego rozświetlenia oraz
delikatnego matu. Na pewno będzie idealny na letnie dni. Oczywiście
ogromny plus za SPF30.
Bronzing powder, kolor. 04, 0.16oz.
Puder brązujący jest dla mnie idealny jest leciutki, łatwo nim
stopniować kolor i trzyma się długo. Nie posiada w sobie
rozświetlających drobinek oraz nie jest pomarańczowy. Mogę zaryzykować
stwierdzenie że jest bratem bliźniakiem Holli z Benefitu.
Blush, kolor 08, 0,15oz.
Natępny w kolejce mój faworyt, czyli róż. Ma bardzo ładny lekki
truskawkowy kolor, bez żadnych drobinek. Jego trwałość jest rewelacyjna-
od świtu do zmierzchu ;)
Transforming powders, oznaczenie 1249, 2x0.06oz.
I w końcu ostatnia część modułu, czyli transformujące cienie.Nie
przesadzałabym że są transformujące, od takie rozświetlacie których
długość trzymania na powiece zależy od bazy i cieni. Kupiłam je ze
względu na to iż dają bardzo zbliżony efekt jak cień rozświetlający w
piątce Diora.
Cieni niestety nie kupiłam, ponieważ było ich bardzo bardzo mało, jak to na wyprzedażach i pozostawały same ciemne kolorki.
Pomysł z paletką bardzo mi się podoba ponieważ wszystko działa na
zasadzie magnesików w modułach. Z jeden str mamy pasujące do siebie
"kołeczki" ktore wsadzamy jeden w drugi zczepiając moduły, a z drugiej
moduł nam nie lata i nie otwiera się ze względu na dośc silne magnesiki.
Taki kosmetyk jest idealny do torebki kiedy potrzebujemy szybciutko
poprawić się w podróży lub zwyczajnie nie mamy miejsca i chęci na
noszenie ze sobą dużej ilości kosmetyków. Jednocześnie wyczytałam na
stronie producenta iż można je nakładać palcami bez konieczności
zabierania ze sobą pędzelka i to się na prawdę sprawdza. Wchodzę do
łazienki w uczelni pooprawiam to co trzeba i myję ręce:)
Żeby nie było tak różowo są jeszcze i minusy.
Pierwszy to taki że niestety klejenie blaszek w których znajdują się
cienie transformujące są słabe i trzeba je przykleić do obudowy bo
inaczej mogą wypaść.
Drugi to chybiona skarpeta. Pomimo iż mój moduł jest niewielki to
skarpeta jest na niego przy mała i ciągle spada z paletki, a kiedy spada
ciężko zachować czystość pomiędzy ściankami modułów. Ale wystarczy
znaleźć jaką małą kieszonkę na moduł albo inną zastępczą skarpetę.
Ogólnie bardzo szczerze wam polecam wypróbowanie tych kosmetyków, ale warto poczekać na promocje :)
Co myślicie o takich modułach?
ale to ejst swietne ;D czego ja o tym nie wiedzialam :D
OdpowiedzUsuńNoszę je zawsze w torebce jak nie mam czasu na malowanie w domu :)
Usuńwidziałam to w jakimś tvn-owskim programie jak babka właśnie miała coś takiego :P zawsze się zastanawiałam co to dokładnie jest i teraz już wiem :P szkoda, że wycofują fajne jest to, że samemu można komponować swój skład no i też nie zawsze wszystko trzeba brać ze sobą np. w podróż a jednak zabezpieczenie jest ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Ciach do torebki i można się nie martwić. FF był słabo rozreklamowany w PL i pewnie dlatego. PO za ty jeśli w cenie regularnej jeden moduł kosztuje 70-80zł O.o
Usuńteż mam zestaw skąłdający się z fluidu, różu i korektorów. zapragnęłam tych modułów jak tylko pojawiły się w sprzedaży. Mega fajny gadżet, mam go zawsze na wyjazdy, nie muszę już zabierać kosmetyczki wielkości walizki. myślę,że cena odstrasza,to przełożyło się na sprzedaż i w końcu wycofali:)
OdpowiedzUsuńCena regularna była zbyt wysoka i reklamy żadnej. Fluid mi nie pod pasował niestety ze względu na wydajność ale róż i bronzer są świetne.
Usuńfajny myk z tym opakowaniem. :)
OdpowiedzUsuńI serio się nie rozlatuje, nawet bez skarpety.
UsuńNigdy nie miałam nic od nich, ale opakowanie jest genialne, estetyczne i użyteczne.
OdpowiedzUsuńTak ich opakowanie to był strzał w 10!
Usuńbardzo podobają mi się te kolory ;-)
OdpowiedzUsuńSuper strona swietne pomysly zapraszam do mnie pozdrawiam, hej!
OdpowiedzUsuńskoro tak ukochujesz Lancôme to powinnas wiedziec ze Farrugia byl tam dyrektorem artystycznym przez 8lat... no i Rondo de Gaulle'a :]
OdpowiedzUsuńW poprzednim poście o FF pisałam że byl dyrektorem kreatywnym Lancome;) Ale nie śledzę aż tak roszad.
Usuń