Dzisiejsza notka obejmuje moje 2,5 letnie doświadczenie z posiadania pędzli Hakuro. Myślę, że jest to najwyższy czas aby opisać Wam moje wrażenia i wyrazić opinię o poszczególnych sztukach.
Numery H74, H79, H80, H50, H50s, H14 i H18 posiadam najdłużej, to znaczy od sierpnia 2012 roku. W między czasie dokupiłam H24, H70 i H76, a na samym końcu tzn.2 miesiące temu, trafiły do mnie jeszcze H55, H21 i druga sztuka H79- ze sklepu Bodyland.pl.
Prócz moich pędzli mam doświadczenie jeszcze ze sztukami, które znajdują się u teściowej, kupione pół roku temu. Są to numery H50, H14, H70 i H79. Dlaczego wspominam pędzle, które nie należą do mnie? Dlatego, że wiele informacji w tej notce będzie rozbijać się o różnice pomiędzy starszymi a nowszymi wersjami. W sumie mam do zaprezentowania w tym poście powinno się znaleźć 17 pędzli.
Zacznę od ogólnej opinii. Pędzle Hakuro generalnie lubię i częściej po nie sięgam niż po Maestro lub Real Techniques. Czarne matowe (w straszych seriach błyszczące) trzonki ze srebrną skuwką wyglądają nienagannie, długość pędzla jest odpowiednia, a sam ciężar jest dobrze wyważony. Czuć je w ręku, dzięki czemu trzyma się je pewnie i stabilnie. To w nich bardzo lubię. Również włosie czy to syntetyczne czy naturalne jest rewelacyjnej jakości. Oznaczenie każdego pędzla numerkiem jest również dobre.
To co mi najbardziej przeszkadza w tych pędzlach, to ulepszanie modeli przez ich producenta, bez dodania takowej adnotacji na stronie sprzedawcy. Starsze i nowsze wersje różnią się minimalnie kształtem i ilością włosia, a przez to i użytecznością, dlatego ja jako konsument, chciałabym aby zawsze był podawany dodatkowy nr seryjny lub data zmiany u każdego sprzedawcy. Kolejną rzeczą, jaka mi odrobinę przeszkadza, jest ścierające się napisy na pędzlach z serii z błyszczącym trzonkiem) oraz rozklejanie się wiązania pomiędzy skuwką a trzonkiem. H50, H50s i H70 szybko straciły głowę. H70 od razu po dotarciu do mnie, a H50 i H50s po kilku użyciach.
Przejdę najpierw do serii do oczu:
od lewej: H70, H74, stary H79, nowy H79, H80 |
od lewej: H74, nowy H79, stary H79, H70, H80 |
H70 |
H70 to pędzel, który jeszcze przed pierwszym użyciem stracił głowę. Skleiłam go i od tego czasu żyjemy w zgodzie. Rewelacyjnie sprawdza mi się do nakładania cienia na całą powiekę. Najlepiej zbiera i przenosi pigment. Dzięki niemu zachowana jest porządna intensywność, a nakładanie to sama przyjemność. Na zdjęciu znajduje się wersja z 2012r. Wersja H70, kupiona pół roku temu już nie jest dla mnie tak dobra. Włosie jest krótsze i bardziej zbite, przez co nie chce tak dobrze przenosić cieni. Najlepsze jest do akcentów na dolnej powiece.
H74 |
H74 jest rewelacyjny do mocnego podkreślenia załamania powieki. Jest zbity, ale nie twardy. Świetnie rozciera ciemne pigmenty i używam go głównie, kiedy chcę osiągnąć mocne wieczorowe smoky. Nie mam do niego żadnych uwag.
stary H79/nowy H79 |
Stary H79- pędzel cudo. Do nakładania i rozcierania jest idealny. Miękki, delikatny, świetnie przenosi cień. Nie mam do czego się przyczepić. W wersji nowszej oraz tej, która posiada teściowa, włosie jest bardziej zbite i trzeba uważać przy nakładaniu ciemniejszych odcieni, aby nie nabrać zbyt dużo. Minimalnie różnią się kształtem ale jest to ledwo widoczne.
H80 |
H80 to kuleczka, używam jej rzadko, za sprawą nieprzyjemnego włosia. Jest twarde i kłujce. Jednak warto się poświęcić bo dobrze rozciera kreski.
H76, którego nie ma na zdjęciu-zawieruszył się w tenże czas, to mała wersja H74. Świetnie sprawdza się do nakładania cienia na dolną powiekę, rozcierania kredki i akcentu. Używam jej bardzo często.
Teraz twarz:
H50 i H50s |
Zarówno H50, jak i H50s używam namiętnie do nakładania płynnego podkładu. Te pędzle mają już ponad 2 lata i do tej pory zarejestrowałam tylko dwa włoski, które postanowiły uciec z H50. H50 używam do fluidu, natomiast H50s również do korektora na zaczerwienienia. Pędzle nie smużą i nie zabarwiają się od kosmetyków. Największy zarzut jaki do nich mam to rozklejona skuwka. Nowsza wersja H50s jest bardziej zbita, przez co jeszcze lepsza.
H18 |
H18 to języczkowy pędzel, który mocno smuży. Nie nadaje się do podkładu, za to sprawdza się do samego nakładania mocniejszych korektorów. Służy mi głównie przy kółku kamuflaży Kryolanu
H55 |
H55 to świetnej jakości pędzel, o miękkości kociego futra. Jest duży, poręczny i nadaje się zarówno do pudrów w kamieniu, jak i sypkich- nie mylić z minerałami. Jest moim ulubionym pędzlem do pudru.
H24 |
H24 to syntetyczny skośniaczek do różu, bronzera czy rozświetlacza. Skusiłam się na niego po przesłuchaniu wielu opinii na YTube, porównujących H21 i H24. Powiem Wam że do płynnych czy kremowych produktów jest dobry, ale do suchych i sypkich już niekoniecznie- chyba że ktoś ma potrzebę mocnego zarysowania konturu twarzy. Dla mnie jest za sztywny.
H21 |
H21 to mój zdecydowany faworyt. Ile ja się naczytałam i nasłuchałam opinii, że włoski wypadają, że się rozcapierza i ogólnie "O fu!". Nic z tych rzeczy, przy stosowaniu odżywki po każdym myciu jest jak nowy i do tego mięciutki. Łatwo nim stopniować, zarówno róż jak i bronzer, zaczynając od mgiełki koloru, a kończąc na mocnym, intensywnym efekcie.
H14 |
H14 był dobry do czasu, aż przestał :P Pięknie nakładał róż i bronzer, a potem zaczął robić plamy. Do tego mój był trochę krzywo przycięty. Nowy H14, w wersji teściowej, jest drobniejszy, lepiej przycięty i nie robi plam.
Wszystkie pędzle Hakuro myłam najpierw szamponem Bambino. Potem przerzuciłam się na mydło siarkowe, które po dziś dzień sprawdza się rewelacyjnie. Pędzle z naturalnego włosia dodatkowo traktuję odżywką Issany, która sprawia, że włosie jest cudownie miękkie i błyszczące.
Podsumowując, jestem zadowolona z pędzli Hakuro. Włosie z nich nie wypada, łatwo się dopierają, a użycie ich w makijażu jest efektowne i sprawia mi przyjemność. Jedynie co mam do zarzucenia to wypadające skuwki w starszych wersjach oraz brak oznaczania ulepszonych modeli.
A Wy jaką macie opinię o pędzlach Hakuro?
Jeśli wyświetlają Ci się za duże zdjęcia, włącz post w przeglądarce Chrome lub Opera.
Mozilla nie chce współpracować z bloggerem.
Marzą mi się te pędzle :)
OdpowiedzUsuńNie są drogie, można zainwestować. Przeglądałam bodyland.pl teraz i np. H50 jest za 26zł, a H100 za 29zł. To sporo taniej, niż ja kupowałam.
UsuńParę pędzelków mi się od nich marzy. Mam nadzieję, że trafią do mnie w tym roku. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby zasiliły Twoją kosmetyczkę. Poznać warto :)
Usuńmoje marzenie <3
OdpowiedzUsuńCzas je spełnić :)
Usuńmam H51 i zakochałam się w nim od pierwszego użycia, miałam tradycyjnie iść w kierunku H50 ale akurat nie było.
OdpowiedzUsuńTeż o nim myślałam, może kiedyś :) Teraz jest H50 za jakieś 26zł ^^
Usuńpolecam Ci myć te pędzle raz na jakiś czas odzywką lub maską do włosów. nic ich tak dobrze nie doczyszcza i nie pielęgnuje:)
OdpowiedzUsuńPrzy każdym myciu włosia naturalnego używam odżywki :)
UsuńMam kilka pędzelków Hakuro na mojej wishliście, myślę, że niedługo będą moje c:
OdpowiedzUsuń^^ super! Hakuraki są bardzo spoko. Dzięki nim zaczęłam się wprawiać w malowaniu.
UsuńJa mam tylko pędzle z Hakuro bardzo je lubię i wyglądają bardzo dobrze po roku użytkowania.
OdpowiedzUsuńDokładnie, są trwałe. Gdyby nie błyszczące lakierowanie i ścierające się lekko napisy ciężko by było orzec, że są już tak wiekowe ;)
UsuńWiększość mojej pędzelkowej rodzinki stanowią te z Hakuro, jeden z nich mam już prawie 3 lata i jedyne co się z nim stało, to to, że z rączki starł się napis. :) Pędzle są doskonałej jakości. Polecam gorąco. I chociaż nigdy nie "przejachałam się" na Hakuro to ostatnio z każdej strony Zoeva mnie kusi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco. :)
Ja mam jeszcze pędzle Lancrone i Sunshade, które mają ponad 5 lat oraz Real Tech.,takie tanie z ebaya no name oraz Joursa (jakoś tak) i Maestro, ale najchętniej sięgam po Hakuraki. Najłatwiej mi się na nich pracuje.
UsuńZoeva kusi, bardzo. Mi się marzy ten zestaw rose gold.
mam 5 pędzli hakuro i bardzo je lubię:) cenowo są przystępne i jak na razie nic się z nimi nie dzieje:)
OdpowiedzUsuńCena w stosunku do jakości to ich ogromna zaleta :)
UsuńMam kilka i lubię. Choć sięgam chyba jednak rzadziej niż po RT :)
OdpowiedzUsuńH24 mi odpowiada, ale porównując go z rym do różu RT to faktycznie można wyczuć, że jest sztywny ;)
RT do różu tylko przemacałam u kumpeli i był ciekawy, choć ona sama miała o nim kiepskie zdanie. Jakoś RT mi nie służy jakoś wyjątkowo dobrze, a mam dwa sety od ponad roku.
UsuńHakuro i mnie towarzyszą przy codziennym mejkapie i był to jeden z bardziej udanych zakupów! :) W swojej kolekcji mam H51, H70, H79 i H76 :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i przydatna kolekcja :)
UsuńWOWO! x3!
OdpowiedzUsuńTeż się zabrałam za posta o pędzlach, ale jak chciałam dzisiaj rano (póki było światło jakiekolwiek, bo przecież noc za oknem non stop niemalże) zrobić zdjęcia to sobie uświadomiłam, że są "nieczyste", więc było dzisiaj wielkie pranie, a na jutro mam zaplanowane fotki. Hakuro mam chyba trochę mniej niż Ty, ale kolekcję uzupełniają jeszcze Real Techniques i Eco Tools i w sumie dorobiłam się całkiem niezłej gromadki :D. Hakuro chyba lubię najbardziej, albo na równi z RT :D.
OdpowiedzUsuńWidzę że nie tylko ja się tak zbierałam :D W mojej ciemni (las, modrzewi ciemne klimaty 24) mam lampy, które mnie ratują. Z ET mam 2 pędzle, fajne są. RT dwa sety złoty o fioletowy i sama nie wiem, złe nie są szczególnie, że dałam za oba łącznie 80zl na iHerbie ^^
UsuńJa też mam kilka pędzli Hakuro i nadal wyglądają nienagannie :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam :D
Dobrze się trzymają. Dzięki :-)
UsuńMiałam kilka pędzli Hakuro ale jednak bardziej odpowiada mi jakość pędzelków Zoeva ;) Jak mam możliwość to staram się regularnie zaopatrywać w kolejne sztuki ;)
OdpowiedzUsuńMam z Zoevy jedną sztukę i jest super. Mam w planach kupić coś jeszcze, ale to muszę zrobić z głową.
UsuńKilka moich pędzli niestety nieestetycznie się odbarwiło czy to na samym czubku czy też przy skuwce mimo mycia ich jedynie w szarym mydle i stosowania do każdego pędzla odżywki przy każdym myciu. Dodatkowo faktycznie trochę się zdziwiłam gdy zamówiłam drugi skośny pędzelek do brwi i nie dość, że miał grubszą rączkę to włosia było znacznie więcej i był znacznie szerszy tak samo z H79 - posiadam ok. 5-6 sztuk a kilka z nich różnią się znacznie od siebie :D
OdpowiedzUsuńPowinni oznaczać to jakoś, choćby dla samej wiedzy klientek. Bo np lecę na pewniaka, że pędzel rewelka i biorę dwa, a to nagle zmiana i już nie są tacy zachwycający jak poprzednik o.O Próbowałaś mydłem siarkowym? Polecam ::)
Usuńmoje pędzle mają już ponad rok i jedynie pędzel do brwi i eyelinera lekko mi się rozwarstwił. Reszta jest jak nowa!
OdpowiedzUsuńJa się na eyelinerka nigdy nie skusiłam. Mam swój ulubiony do brwi z Lily Lolo oraz do linera z Maestro :)
UsuńMam ochotę kupić pędzel do podkładu, jednak nie mogłam się zdecydować, który z nich :) Obecnie skłaniam się ku H50s.
OdpowiedzUsuńTak, jak pisałam na fb, oba są dobre. Ja wolę 50s ponieważ szybciej schnie i lubię się namachać przy rozprowadzaniu podkładu :P Dziś np nakładałam podkład 50tką i też było dobrze :)
Usuńmam kilka pędzli z tej firmy, niektóre z tych co wymieniłaś, ogólnie jestem b.zadowolona, ale bardzo trudno doczyścić mi pędzle typu flat top
OdpowiedzUsuńPolecam wcieranie mydła siarkowego :)
UsuńJej spadłaś mi z nieba z tym postem. Ja włąsnie malutkimi kroczkami zbieram do kupy swoje pędzle i ostatnio szukałam informacji na temta H80. Twoje zdjęcia pokazały mi go w pięknym świetlę i chcę go ;)
OdpowiedzUsuńH80 to bardzo przydatny pędzel do roztarcia kreski, nawet takiej opornej :)
UsuńMam dwa pędzle Hakuro i jestem z nich zadowolona. Swego czasu planowałam zakup całego kompletu, zwlekałam i w sumie teraz się cieszę, bo wolę powoli kompletować zestaw z Zoeva ;)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że Zoeva jest półkę wyżej :) Ale gdyby nie Hakuro to bym nadal malowała fatalnie, a tak jest w miarę ok ^^
UsuńMam sporo pędzli Hakuro kupionych ok 3 lat temu i mimo codziennego używania nadal wyglądają jak nowe. Na szczęście nie zdarzyło mi się, aby któryś się rozkleił. Zastanawiałam się właśnie nad zakupem nowych i tym razem chyba skuszę się na pędzle Zoeva. Mieszkam w UK i są u mnie łatwiej dostępne niż Hakuro, a cenowo wychodzi podobnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ewela :)
Staruszki, a jak dobrze się trzymają :) To jak masz ceny zbliżone to w ciemno w Zoeve, bo jednak wydaje się o półkę wyżej :) Mieszkasz w UK to masz tam takie cudowne wyprzedaże i bogatszego tikja :D
UsuńKuszą mnie te pędzle już jakiś czas.
OdpowiedzUsuńPs. zostaję u ciebie
Lubię pędzle tej marki, ale obecnie wole kupować Zoevę ;) mam kilka z prezentowanych przez Ciebie i to na prawdę fajne sztuki ^^
OdpowiedzUsuńHakuro fajne, ale wiadomo, zawsze chciałoby się więcej :D
UsuńLubię Hakuro, ale teraz poluję na pędzle z Zoevy. ;)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak i ja :D
Usuńmam jeden ich pędzel bodajże H75 do rozcierania cieni, na początku strasznie kuł, dopiero po każdorazowym praniu nawilżanie odżywką do włosów pomogło
OdpowiedzUsuńJednak co naturalny włos to naturalny i trzeba. Ja tak mam z niektórym pędzlami do pudru. Szczoty straszne, ale jak nałożę odżywkę od razu miękną :)
UsuńJa nie miałam jeszcze tych pędzli, bo u mnie jest tak, że jednak przed zakupem wolę sobie "pomacać" i dokładnie obejrzeć. Kiedyś na pewno jakiś przygarnę, choć bardziej mnie kuszą te z Zoeva i Mac :)
OdpowiedzUsuńMnie też, ale póki co jadę na Hakuro :P
UsuńZastanawiam się nad czymś do różu. Sądząc po opinii H21 bije na głowę H24 i chyba na niego postawię...
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca, jest rewelacyjny :)
UsuńCoś podobnego jak ten H70 mam z Sephory :)
OdpowiedzUsuńTylko trochę szerszy? Kiedyś kupiłam taki podobny w Sepho za 5zł :D
UsuńBardzo lubię pędzle Hakuro. Mam do makijażu oczy H70 (uwielbiam go), H77 i pędzelek do eyelinera. A do twarzy ukochany H50s, H55 (przyjemniaczek z niego!) i H14, który bardzo lubię, ten Twój faktycznie jest krzywo przycięty - nie próbowałaś go reklamować po zakupie? :)
OdpowiedzUsuńWtedy to ja byłam zielona jak ogórek i nie kumałam za bardzo co i jak. Teraz badam każdą rzecz 5 razy ^^
UsuńU mnie też H50s się rozkleił po 2 latach używania.Ja mam jeszcze H77 (czarna wersja H74 z tym że H74 z tego co słyszałam jest delikatniejszy),nieco drapie. Też lubię pędzle Hakuro i uważam że świetnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńJakoś i cena ładnie ze sobą współgrają :) Myślałam o H77 ale jednak wolę jasne włosie kozy :)
Usuńmam tylko H50s i to od niedawna, ale chce jeszcze H50 i H55, tak na początek :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry początek :)
UsuńMiałam 2 pędzelki do blendowania ( ten sam model) niestety numerka z głowy nie pamiętam. Dwa razy dość szybko zrobiły się z nich dość ostre drapiące oko miotełki.
OdpowiedzUsuńA odżywkę nanosiłaś?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń"Ja bardzo lubię ich pędzle ale H50 czy H51 (nie pamiętam który mam ;)) Po 3 latach strajkuje i gubi pojedyncze włoski, czasami nawet w trakcie nakładania podkładu... Czas na coś nowego ;)
UsuńWłaśnie założyłam nowego bloga, zapraszam :)"
Wchodząc na twój nick od razu wyświetla mi się odnośnik do bloga :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńByło reklamować! W sensie czym czy techniką? Czym opisałam w notce, a jak to chaotycznie ;) namaczam końcówkę w letniej wodzie, szoruję po mydełku włosiem, potem zapieniam w wewnętrznej stronie dłoni i pod letnią wodę.
UsuńGosiu, przez pomyłkę usunęłam Twój komentarz, a nie Darii, przepraszam :(
UsuńPytałaś o to jak myję pędzle i że Twoje się rozleciały.
Mam pędzel h50s i jest on dla mnie idealny:) Dobrze rozprowadza podkład, nie traci włosia i błyskawicznie się go czyści:) Teraz dostałam dwa pędzle z Hakuro do oczu (h76 i h79) i myślę, że też będą sprawować się nieźle:)
OdpowiedzUsuńHakurasy to porządne pędzle :))
UsuńJa właśnie planuję zakup zestawu pędzli. Zastanawiam się nad Hakuro lub Zoeva, no i nie wiem, które wybrać. Mam jeden pędzel Hakuro i naprawdę jest fajny, dodatkowo u Ciebie się sprawdzają, więc chyba ostatecznie na nie się zdecyduje.
OdpowiedzUsuńBierz Zoeve, się nie zastanawiaj do oczu, a do twarzy to jak uważasz :)
UsuńChcę post i foty z KIKO :)
OdpowiedzUsuńSię prywatnych swatchy naoglądała i teraz rząda :D
Usuńjak często myjesz pędzelki?
OdpowiedzUsuńPo cieniach i podkładzie po każdym użyciu, po różu/bronzerze średnio co 2-3, pudrze ok.5. Oczywiście to wszystko zależy od tego do czego będą mi potrzebne i czy zamierzam pomalować się innym odcieniem różu. Mam po 2-3 stuki pędzli z każdego rodzaju, Hakuro to tylko niewielka część i w zależności co nakładam, taki pędzel jest przypisany aż do umycia do konkretnego produktu :)
UsuńJak lubię większość pędzli Hakuro, które mam, tak H77 jest dla mnie najgorszym. Po jakimś czasie zaczęło się z niego sypać włosie i strasznie drapie. Reszta bez zarzutów. Ale teraz mam też pędzle z Zoevy i one są milusie :3
OdpowiedzUsuńNie jest to najszczęśliwszy pędzel, niestety.
UsuńMam 3 pędzle Hakuro, jedynie do twarzy, ale i na H79 mi się marzy :) H50 zaczął mnie kolić, dziad jeden. Muszę potraktować go chyba odżywką...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Do twarzy H są super, oczy też. Marzy mi się Zoeva <3
UsuńBardzo lubię ich pędzle i szczerze mówiąc nie rozumiem osób które mówią, że po pół roku te pędzle nadają się do kosza, a z resztą już o tym rozmawiałyśmy xD
OdpowiedzUsuńKażde narzędzie, czy to pędzel czy kosmetyk należy szanować ;) Ja mam jeszcze Lancrone, które mam ok 5-7lat. Rozleciał się tylko jeden z ok. 20.
UsuńTeż mam ale jakość nie ta...
UsuńNa Allegro jest zestaw 10 Hakuro wraz z etui i gratisami
OdpowiedzUsuńZauważyłam że kilka modeli u ciebie przy skuwce ma zielone odbarwienie... To jest śniedź.. U mnie tak też się stało przy h74. Dowiedziałam się że w takim przypadku kiedy zobaczymy śniedź należy zaprzestać używania takich pędzli 😐
OdpowiedzUsuń