Mineralne cienie Lily Lolo to produkt na który dawno miałam ochotę. Podobały mi się swatche na innych blogach, słoiczki z logiem, oraz sposób zabezpieczenia przed wysypaniem. Całość sprawiała wrażenie bardzo estetyczne i minimalistyczne. Dzięki Costasy, w końcu miałam okazję je przetestować. Jeśli chcecie zobaczyć je w akcji, zapraszam na post.
Cienie zamknięte są w małych, ładnych, plastikowych słoiczkach, które imitują matowe szkło. Matowa nakrętka z błyszczącym logo cieszy oko. Po otwarciu słoiczka ukazuje się sitko z przekręcanym zabezpieczeniem. Jest to rewelacyjne rozwiązanie, w wydobyciu produktu oraz jego transporcie. Ile to razy musiałam podważać sitko, żeby wsypać produkt z powrotem do opakowania? Miliony. Z tym, nie ma mowy o tego typu akcjach.
W każdym ze słoiczków jest 2g mineralnego cienia. Choc Fudge Cake to prawdziwy kameleon. Wysypany wygląda na różo-fiolet z niebieskimi drobinkami. Roztarty zmienia swój odcień na ciepłą czekoladę z połyskującymi fioletowo-niebieskimi drobinkami. Tym cieniem można zrobić cały makijaż. Na mokro odcień jest bardzo intensywny i wychodzą z niego drobinki.
Golden Lilac to złoto-fioletowy odcień, który nadaje mroźnego looku, poprzez szarość fioletu. Odcień wygląda tak samo- zarówno na mokro jaki i na sucho.
Aplikacja cieni jest bardzo prosta. Wystarczy pędzelkiem wmasować odrobinę cienia we włosie, następnie strzepnąć nadmiar i delikatnie przykładać do powieki miejsce przy miejscu. Następnie można tym samym pędzelkiem rozcierać i dokładać odcienia- zyskuje wtedy na intensywności. Cienie nie są suche, ani mokre. Mają rewelacyjną konsystencję, która nie pyli się dookoła.
Cienie są bardzo trwałe, zarówno bez bazy jak i z nią. Wydajność jest rewelacyjna, używam ich dobre 2 miesiące i nie ma praktycznie ubytku. Użycie ich czy pojedynczo czy razem "robi" cały makijaż! Ja jestem nimi oczarowana. Zobaczcie je w akcji.
W wewnętrznych kącikach mam Golden Lilac, przechodzący do zewnątrz w Choc Fudge Cake. |
Bardzo podoba mi się efekt jaki mogę uzyskać tymi dwoma odcieniami. Mam nadzieje, że makijaż Wam się spodobał, a same cienie mineralne Lily Lolo zaciekawiły.
Lubicie minerałki?
Cudowne kolory! Rewelacyjnie wyglądają na oczach i podoba mi się ich opakowanie. Wszystkie cienie sypkie jakie mam mają niezbyt przemyślane opakowanie i przy otwieraniu się rozsypują, pylą i dużo zabawy z nimi jest :)
OdpowiedzUsuńPiękne są. Jak wybierałam na podstawie swatchy i katalogu. Chciałam jak najbardziej oryginalne odcienie :)
UsuńTak, oj ile ja mam takich cieni w słoiczkach bez sitka, ciężko się nimi obsługiwać.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńlink spamujący
Usuńcudowne kolorki, bardzo ładnie się prezentują ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są :D
Usuńjestem oczarowana tymi odcieniami ! :)
OdpowiedzUsuńChyba najlepsze z odcieni dostępnych w LL.
UsuńŚliczne, jeśli jednak chodzi o minerały nie mam zbyt dużego doświadczenia :/
OdpowiedzUsuńJa mam kilka sztuk, ale zawsze miałam kłopot z odpowiednią ilością.
UsuńCzemu ja to zobaczyłam?! Jezuuu pragnę obydwóch!
OdpowiedzUsuńHahaha :D Teraz będzie Cię prześladować :D
UsuńChoc Fuge Cake kupiłam sobie na wiosennej edycji Targów Beauty Forum. To bardzo ciekawy kolor, sama również robiłam recenzję na blogu.
OdpowiedzUsuńTeraz narobiłaś mi ochoty na Golden Lilac, szkoda że na obecnej edycji Targów nie było Costasy. Miałam kilka zakupów w planach
Zauważyłam, że więcej firm z kolorówką pojawia się wiosną. Pozostaje nam czekać do targów. Ja ze swojej strony chciałabym z LL kupić sobie cienie w kasetce i podkład Doll.
UsuńWow, ale pięknie wyglądają na powiece! :)
OdpowiedzUsuńCieni z Lily Lolo nie testowałam, ale zakochałam się w ich różach i podkładach.. <3
Podkład jest rewelacyjny :D
UsuńI śliczny kolor i rewelacyjnie zrobione oko. Ja niestety nie potrafię tak równo poprowadzić cienia :(
OdpowiedzUsuńOdpowiednie pędzle i praktyka :) Poćwicz, na pewno CI się uda!
UsuńKolory są piękne! Te kosmetyki Lily Lolo bardzo mnie ciekawią. Wyglądają cudownie, a jak czytam recenzje na blogach to wydają się idealne. Muszę je wypróbować koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo dobre :) Jedynie prasowany róż jakoś mi nie leży przez zapach.
UsuńTo prawda, jestem ciekawa jak wyglądają inne. Mam w planach zakup paletek.
OdpowiedzUsuńjakaś magia, bardzo zaciekawiły mnie te cienie.
OdpowiedzUsuńTen brązik z fioletem jest cudny.
OdpowiedzUsuń