czwartek, 2 sierpnia 2012

Honolulu by W7 czy podobny do Hoola Benefitu?

Hej dziewczyny

Chciałam Wam dziś napisać o bronzerze firmy W7, który kupiłam już jakiś czas temu z czystej ciekawości na allegro za 14-15zł. Muszę Wam powiedzieć, że jestem zaskoczona jego trwałością i jakością, ale po kolei.

Pudełeczko jest ładne i zgrabne, ma bardzo ładny kolorowy nadruk przypominający Benefitowe. Pudełeczko jest kartonowe ale trwałe. Łatwo się otwiera wieczko ale nie otwiera się samo podczas noszenia w torebce. Do niego dołączony jest pędzelek dość miękki, bardzo ale to bardzo podobny do Benefitowego (rozswietlaczo-bronzera  10).



W pudełeczku znajdziemy 6g bronzer, który pachnie dla mnie glinką. Nie jest to nieprzyjemny zapach i jedynie wyczuwalny wkładając nos do pudełka ;) Produkt się nie kruszy i ładnie nakłada każdym pędzelkiem, choć przyznam że najlepszy jest syntetyczny. Kolor produktu jest ładny, brązowy, nie wpadający w pomarańcze, która straszy w wielu bronzerach. Kolorek jest chłodny, a wykończenie jest lekko satynowe.



I jak wygląda na mojej buzi:

Bez bronzera

Z bronzerem

Mi ten kolorek się bardzo podoba, pasuje mi idealnie. Nie ma w nim pomarańczy w której wyglądam bardzo źle. Utrzymuje się na mojej buzi bardzo długo i daje efekt ładnie opalonej wygładzonej buzi.

Ocenę tego czy W7 jest podobny do osławionego Bene muszę pozostawić Wam ponieważ sama go nie mam.

Dodatkowo na bloga wprowadziłam nowy system oceniania.
Oceniam go na 5/5 gwiazdek


Jak wam się podoba? Macie swoje ulubione bronzery?

Buziaki!

38 komentarzy »

  1. Przyznam, że spodziewałam się gorszego efektu, niestety nie mam żadnego porównania do Benefitu bo z ich różami miałam styczność tylko na stoisku w Sephorze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tyle co na stoisku ale jako tańczy zamiennik się nada ;)

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się kolor i efekt jaki można dzięki niemu uzyskać! Opakowanie też jest urocze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że będzie mocniejszy sądząc po tym jak pomalowałaś po ręce, ale jest idealny! Super. Lubię takie tańsze zamienniki drogich kosmetyków, bo czasem można ustrzelić perełkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasycenie koloru można zmieniać:) bo ładnie nakłada się i nie robi plam

      Usuń
  4. Hoola jest ciut ciemniejsza :) ale to Honolulu też niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będę już miała Hoole to je porównam :D ale poki co musze zadowolić się tym ;p

      Usuń
  5. Zapomniałam dodać ze kosztuje ok 14zł ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładnie wygląda na Twojej buzi! Dużo lepiej niż na swatchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dlatego że zdjęcie makijażu robiłam wcześniej a później swatche i mi ciągle słońce uciekało i aparat świrował. Mam marzenie kupić Nikona ale już coś lepszego niż @

      Usuń
  7. fajny efekt i to w takiej cenie! :) podoba mi się też nadruk na tej górnej części pudełka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudełeczko wpada w oko :)
      ten bronzer mam już z pól roku i nic się nie dzieje z opakowaniem.

      Usuń
  8. Nie używam, ale ten wygląda niezle;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście wygląda bardzo fajnie - zarówno kolor jak i pudełko. Dość nie drogo go kupiłaś na Allegro. Gdybym nie miała już dwóch bronzerów, pewnie bym się zakręciła koło niego, ale warto wiedzieć na przyszłość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam bronzer z EL, Lancome, W7, Benefitową 10 i powiem szczerze że najczęściej używam z W7. A Lancome u mnie zupełnie się nie sprawdza :(

      Usuń
  10. Z racji tego, że mam zimną karnację boję się używać bronzerów...
    Ale u Ciebie pięknie się prezentuje :)


    Obserwuję, pozdrawiam i zapraszam do siebie :)!
    http://zlakobieta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. mam go, ale jeszcze nie otworzyłam :P

    ale Ty masz śliczną, czystą cerę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie wygląda, fajnie, że można stopniować efekt. No i pudełeczko też mi się podoba. Chyba go kupię, przyda się coś matowego, bo mam na razie tylko kuleczki brązujące i one mają drobinki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne pudełeczko i bardzo ładny kolor :) masz piękną gładziutką buźkę !!

    P.S. podobają mi się naturalne tła zdjęć, na których prezentujesz kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puki jest ładne światło i nie chlapie będę się takie stosować :) a później będę kombinować

      Usuń
  14. Nie używam bronzerów, ponieważ nie umiem się za bardzo nimi posługiwać ;). Bardzo ładnie wygląda na Twojej buzi :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na rozdanie :)
    http://covtrawiepiszczy.blogspot.com/2012/08/pachnace-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo ładnie wygląda na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo! Kupuję go chyba od roku, ale ciągle mam jakieś inne bronzery do zużycia. Muszę się wreszcie zmotywować;-)

    Pięknie wygląda na Twojej buzi;-)


    Dodaję do obserwowanych;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładnie wygląda choć Hoola jest faktycznie ciemniejszy w moim odczuciu ale moim ulubieńcem z Benefitu jest Dallas.

    Podoba mi się efekt na Twojej twarzy, jeszcze ta gładka skóra ♥ Super! Niech Ci dobrze służy.

    Z bronzerów ogromnie lubię Ambrosię z Lumiere. bajkowy efekt plus kolor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoole macałam i wydaje mi się że intensywnosc jest podobna. Tak, Dallas jest bardzo ładny.

      Ja z Lumiere mam Sun kissed i Nude i bardzo lubię :)

      Usuń
  18. Tak tak, pasuje ci ten bronzer. I ma bardzo ładne opakowanie. Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurde no ;p Tyle razy miałam okazję, żeby go sobie kupić i nie zrobiłam tego... Buuu :( Muszę to nadrobić kiedyś bo tyle dobrych recenzji ma, że aż ciężko przejść obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bardzo dobry, wydaje się wydajny i nie robi plam.

      Usuń
  20. Ładnie Ci w nim i dobrze, że napisałaś, że nie ma pomarańczy, bo ja też jej unikam... A właśnie "obczajam" ten bronzer... Bo potrzebuję jakiegoś nieciemnego, niepomarańczowego i dobrego. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoją opinią.