Balsamów używałam za karę od kiedy pamiętam. Nie cierpiałam tej śliskiej powierzchni, lepiącej się do wszystkiego i wszystkich oraz łapiącej każdy kurz. Doprowadzało mnie to do takiego szału, że od razu szłam się zmywać. Wolałam biegać po mieście z suchą skórą na nogach, niż polepioną i brudną. Od tego czasu wiele wody upłynęło, a ja zaczęłam poznawać kosmetyki warte wydania każdej złotówki. Są to balsamy BBW oraz Pat&Rub. I dzisiaj na blogu ta druga marka ma swoją premierę.
Pierwsze moje zetknięcie z tą marką nastąpiło ponad rok temu, kiedy to dostałam od nich krem do rąk i peeling do ust, na jednym ze spotkań. Wysypały się wtedy recenzje na ten obu produktów, dlatego ja sobie odpuściłam. Oczywiście oba produkty zużyłam z wielką przyjemnością i przekonałam się, że jednak warto zapłacić więcej za bardzo dobrą jakość. (Wiem, że peeling do ust jest dość kontrowersyjny, ale ja lubię.)
Dziś chciałabym Wam powiedzieć o moim pobudzacz do życia! Jest to Rewitalizujące masło do ciała Żurawina i Cytryna. Plastikowy słoiczek, mieści w sobie 250ml białego kremu. Nie jest to typowe masło, raczej taki gęstszy balsam. Kolorystycznie jest biszkoptowo-biały.
Pierwsze zapachowe zetknięcie zwala z nóg! Jest to taka kwaśna cytryna z odrobiną cukru, dalej wyczuwa się odrobinę żurawiny, która łagodzi delikatnie pierwsze rześkie uderzenie. Ten zapach jest tak obłędny, że można się od niego uzależnić. Posiadam jeszcze wersję z trawą cytrynową i szczerze nie wiem, który zapach podoba mi się bardziej.
Tyle napisałam o zapachu, a co z właściwościami? Balsam jest wydajny, nakłada się go rewelacyjnie i szybko się wchłania w skórę. Przez pierwsze pięć minut na skórze czuć opór, podczas próby przetarcia. Po tym czasie balsam się wchłania praktycznie całkowicie i pozostawia skórę nawilżoną. Taką delikatniejsza i jakbym wilgotną w dotyku. Nie czuję, że mam na sobie balsam, nie przeszkadza mi on i nie łapie wszystkiego wokół. Oczywiście prócz nawilżenia, pozostaje nam ten boski zapach ;)
Przeważnie jest tak, że balsam działa tylko do kolejnego mycia. Skóra wtedy wraca do pierwotnej suchej skorupki. Przy Pat&Rubowym mazidle tak nie jest. Czuję, że powoli stan mojej skóry się poprawia i nie muszę stosować kremu po każdym myciu. Obecnie jestem nim zachwycona i póki co nie widzę żadnych minusów, a używam go już dobre 3-4 miesiące.
Wiem, że cena może być dla niektórych przeszkodą, ale raz, że często na stronie internetowej P&R są promocje. Dwa, że jak przeliczę ile balsamów kupiłam i odstawiłam po dwóch użyciach, to ten wychodzi mi i tak sumarycznie znacznie taniej ;)
Znacie produkty Pat&Rub? Lubicie?
O produktach Pat&Rub jedynie czytam blogach i zbierają non stop dobre recenzje jednak ja sama nigdy ich próbowałam. Być może kiedyś uda mi się prrzetestować :)
OdpowiedzUsuńależ jestem ciekawa jak pachnie Twój wybór bo kocham żurawinę <3
Ja do kiedy nie przetestowałam sama ich produktów, patrzyłam na recenzje Pata z przymrozeniem oka ;)
UsuńNo to mnie zachęciłaś, zawsze chciałam poznać kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńAla, są warte uwagi :) Moim zdaniem najlepiej od razu iść w balsamy lub peelingi ;)
UsuńCiekawy produkt, sama jednak nie miałam jeszcze nic z tej marki
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz w Sephorze poproś o próbkę w saszetce :)
UsuńDużo dobrego o tej marce słyszę ale jeszcze nic nie miałam.Balsam wygląda ciekawie i widzę ze działa podobnie jak pewien z Lirene którego właśnie używam.Tyle ze u mnie zapach zbyt długo się nie utrzymuje:)
OdpowiedzUsuńJa jakis czas temu przestałam kupować drogeryjne balsamy. Miała Nivea, Garniera i były słabe :(
UsuńNa mnie swietnie działają produkty natura syberica, ale możliwe ze kiedyś sie tez na to skuszę : )
OdpowiedzUsuńO NS myślę co jakiś czas. Obecnie mam serum do twarzy ale Babuszki Agafi i jest super :)
UsuńZ tej serii miałam peeling i go lubiłam:) a do ust też mam i uważam, że warto:)
OdpowiedzUsuńWarto :) Ja mam peeling home spa czy jakoś tak i kocham :P
UsuńMiałam to masło, ale niestety dawało mi zbyt słabą dawkę nawilżenia. Bardzo lubię za to wersję otulającą i Home SPA. W przyszłości chcę też spróbować hipoalergicznej, bo balsam z tej serii był świetny!
OdpowiedzUsuńWersję otulającą chyba mam w zapasie, jeśli dobrze pamiętam :) Ja bym chciała wypróbować balsam do biustu.
UsuńBalsamu do biustu nie znam, ale też mnie kusi :)
UsuńZnalazłam na ich stronie za ok 120zł i tak nad nim rozmyślam :)
UsuńBardzo lubię ich produkty :) i te zapachy.... Mm....
OdpowiedzUsuńMają takie jak lubię. Nie duszące :)
UsuńKocham masełka Pat&Rub, tylko z deka przeszkadza mnie ten wszędobylski cytrynowy zapach :)
OdpowiedzUsuńO, a ja uwielbiam! teraz zamawiałam peelingi z Craft&Beauty i chciałam same świeże cytrusowe/owocowe :D
UsuńUwielbiam Pat&Rub i ich masła do ciała również uwielbiam. Obecnie stosuję Relaksujące i jest świetne :)
OdpowiedzUsuńCiężko się przyczepić do czegoś u nich, nie? ;) Bardzo dobre produkty.
UsuńKosmetyki naprawdę godne polecenia, co fakt to fakt :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) Jeszcze żaden o dziwo mnie nie zawiódł.
Usuńbardzo lubię tą serię ! z resztą każda przypadła mi do gustu bo praktycznie w każdej jest nuta cytrusowa a tą bardzo lubię :) dzialanie maseł też oceniam na wielki plus :) teraz mam chwilę odpoczynku bo od września zeszłego roku non stop miałam jakieś w obrotach :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze z zapasach chyba 2 lub 3 balsamy, krem do rąk i stóp oraz jeden peeling od Ciebie :* Bo jeden home już dawno mam otwarty i kocham wielce. Jest nawet lepszy od BBWego peelingu z serii Aroma
Usuńjeszcze nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy ale czytając ochy i achy na ich temat kuszą mnie niemiłosiernie
OdpowiedzUsuńSą warte. Długo się zastanawiałam co jest w tych masełkach i balsamach po 50-60zł. Teraz już wiem :)
Usuńwłaśnie zdałam sobie sprawę, że nie mam żadnego kosmetyku od pat&rub i zupełnie nie znam marki - tyle, co z zajawek - nie złożyło się jak dotąd :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się złoży ;)
UsuńMam słabość do tych kosmetyków, a zwłaszcza do zapachu trawy cytrynowej z kokosem :)
OdpowiedzUsuńOj tak :) mam z tego zapachu balsam, krem do rąk i olejek i uwielbiam <3
UsuńMiałam je i wiem, że działa - zresztą tak każdy kosmetyk od Kingi Rusin...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę markę. Polecam też peeling i balsam do ust od nich:).
Balsamu nie miałam. Mam gdzieś błyszczyk jeszcze :)
UsuńMój balsam został mi ukradziony przez jednego z domowników i tyle go widziałam :P
OdpowiedzUsuńMusiał się spodobać :D Moja mama tak mi zabrała balsam Lumene :)
UsuńMam je w zapasach :) ale chyba poczeka do jesieni ;p
OdpowiedzUsuńJa mam otulające, które poczeka :D
UsuńNo niestety, nie podzielę Twojego entuzjazmu bo mam problem z tym, że wszystkie ich kosmetyki pachną tak samo - jak cytrynowy domestos. Nie ważne czy to cytryna i zyrawina, czy trawa cytrynowa, czy cynamon - duszący zapach domestosu..
OdpowiedzUsuńO kurde :D A mi się te cytrusowe zapachy szalenie podobają :D A te korzenne?
UsuńMuszę w końcu pozużywać moje balsamowe zapasy i kupić Pat&Rub, bo czuję się skuszona ;)
OdpowiedzUsuńCo do peelingu do ust - kupiłam ponad rok temu różany, stoi w łazience przy wannie, a mimo to nadal zapominam go używać i mam jeszcze połowę opakowania. Produkt przyjemny, ale jak dla mnie cudów niestety nie robi i nie uważam, ze jest wart swojej ceny - tym bardziej balsam kusi, żeby zweryfikować moją opinię o marce ;)
Ja już różany "zeżarłam" i bardzo go lubiłam. Obecnie mam pomarańczowy oraz samorobiony cafe late. Wiadomo, że to jest bajer. Polecam balsamy :)
UsuńBardzo lubię te masła, mam je w czterech wariantach i ten właśnie dobija dna :)
OdpowiedzUsuńTo ja mam tylko 3 :P Dobre są. Lubię je i lubię BBW.
UsuńStosowałam scrub otulający i nigdy więcej go nie zakupię. Na skórze pozostaje maź, mało drobinek złuszczających naskórek, ciężko rozprowadzić go po ciele...
OdpowiedzUsuńOj :( Ja mam tylko wersję SPA i dla mnei jest dobra. To prawda ma maź, dlatego stosuję rzadko, jak chcę mocno nawilżyć skórę :)
Usuńten zapach musi byc obłedny ! uwielbiam takie energetyczne połaczenia ;)
OdpowiedzUsuńJa też! Ale tu mi mówią że domestos :D
Usuń