piątek, 15 listopada 2013

Nowości Bell- dwa lip tinty i cień. Moja opinia.


Dziś chce Wam zaprezentować jesienne nowości Bell.
Otrzymałam je od marki w ramach podziękowania za opisanie podkładu Lumi, który przypadł mi do gustu i króluje w moim codziennym makijażu. Kosmetyki mam od jakichś 2-3 tygodni i w końcu chce Wam o nich trochę opowiedzieć.

Pierwszym produktem jest HYPOAllergenic eyeshadow czyli hipoalergiczny cień. Mój ma nr 40 i jest to srobrnofioletowy odcień. Zacznijmy od opakowania, które jest ładne, schludne, napisy z niego się nie wycierają. Jedynie co mnie nie zachwyciło to za luźny zawias w mojej sztuce. Po kilku użyciach całkowicie się rozregulował i już do podróżnej kosmetyczki raczej go nie zabiorę. Niby szczegół a jednak. Dodatkowo do cienia mamy aplikator. Pacynka jest ciekawym rozwiązaniem, ponieważ jest półokrągła, dzięki czemu malując się nią widzimy powiekę. Do tego wydaje się być trwała. Ja osobiście używam pędzli, wiec jest mi ona zbędna. Tłoczenie na cieniu jest miłym gestem w stronę sroczek. Sam cień jest w konsystencji trochę mokry, co bardzo lubię w tego typu produktach. Dzięki temu się nie osypuje i łatwo nakłada się na powiekę. Wytrzymuje długo i nie zbiera się w linii załamania. Kolor jest śliczny, nie mam takiego w swojej kolekcji i na pewno przyda się w codziennym makijażu. Inne odcienie tu KLIK.


Kolejnym produktem jest Tint Lipstick czyli pomadka trwale barwiąca usta w odcieniu 01. Na początku byłam nią zachwycona. Żelowa ale zbita konsystencja, na ustach dająca delikatny róż z błyszczykiem. Przypomina mi barwiącą wazelinę w sticku, a dodatkowo pachnie truskawką z odrobiną mięty. Jednak po kilku użyciach zaczęła się lekko rozpuszczać w pomieszczeniu. Tragedii nie ma, ale pomimo nie znacznego jej wysuwania złamała mi się przy samym trzonie. Myślę że na ciepłe dni nie będzie zbyt dobrym rozwiązaniem do noszenia jej przy sobie, a szkoda bo cała reszta jest świetna.


Ostatnim produktem jest Lip Tint w wersji light o odcieniu nr 12 czyli delikatnej truskawki. To co mi się w nim podoba to to że jest mniej agresywny od zwykłego Lip Tinta. Jego posmak i szczypanie na ustach jet dużo mniejsze. Również odcień jest delikatniejszy ale nie stracił na trwałości. Trzyma się na ustach 5-6h. Będzie doskonały dla osób, które potrzebują dobrej trwałości ale jednocześnie boją się intensywnych kolorów na ustach.


Pomimo kilku nie dociągnięć uważam, że warto się przyjrzeć tym kosmetykom z bliska. Na pewno dokupię sobie dwa pozostałe Lip Tinty Light. Tutaj możecie zobaczyć ich odcienie KLIK.

Widziałyście w drogeriach te nowości Bell? 
Co o nich sądzicie?


21 komentarzy »

  1. mam lip tinta z Bell, który dostępny był w Biedronkach. Mój kolor to neonowy róż, bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te go mam :D w sumie on jest tak pomiędzy tym z drogerii a tym light

      Usuń
  2. Macałam lip tinta ale jego zapach mnie odstraszył:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam jeszcze tych nowosci ale prezentuja sie super:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałam jeszcze tych nowości, ale na kosmetyki do ust zawsze mam ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego nowego lip tinta w wersji jaśniejszej na pewno kupię i wypróbuję. Lubie jasne usta, w ciemnych kolorach czuję się nie komfortowo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam cień nr 50, taki lekki fiolet.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten cień jest bardzo ładny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że Tint Lipstick jest taki miękki, bo na skórze wygląda ślicznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może moja sztuka tam ma, no ale niestety rozmaślił mi się z lekka.

      Usuń
  9. Ale te tinty mają dziwny zapach. Nie mogę się do nich przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem ciekawa tych nowości u mnie jest tylko jedna szuflada bell w naturze:((

    OdpowiedzUsuń
  11. ten "delikatnie truskawkowy" lip tint mi się mega podoba ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bell opisuje go jako koral, ja tam koralu w nim nie widzę :D

      Usuń
  12. Hej, po Twojej recenzji kupiłam podkład Bell i jestem szczerze zachwycona. Taki produkt w tak niskiej cenie. Pięknie rozświetla cerę, wyrównuje koloryt i ma aksamitne wykończenie. Po prostu cudo. Plus najjaśniejszy odcień, jest rzeczywiście jasny, co doceniam, mając bardzo jasna cerę. Dzięki za polecenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domini jej super! Bardzo się cieszę że Ci mogłam pomóc :) Dużo to dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że będzie CI dobrze służyć. Mojego już jest 1/3 :( tak go eksploatuje. Ja mam o dziwo ten nr 02 i jest jaśniutki.

      Usuń
  13. Widzę, że nie jestem jedyną osobą, która odczuwa szczypanie podczas nakładania zwykłego tinta Bell. Ten efekt tak mnie przeraził, że szybko zmyłam piękną fuksję, która wpadła w moje ręce.

    Chętnie zapoznam się z wersją light, ponieważ nie przepadam za szczypaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam po nałożeniu lip tinta takie 2-3 sekundy w których myślę sobie że zrobiłam błąd nakładając go. Spróbuj raz jeszcze, po kilku chwilach przechodzi :)

      Usuń

Podziel się swoją opinią.