niedziela, 20 stycznia 2013

Armani, Eyes to kill, Silk eye shadow nr. 21


Jakiś czas temu pokazywałam Wam moje wyprzedażowe łupy.
Dziś chciałam pokazać z bliska cień Armaniego, z którym się bardzo zaprzyjaźniłam ;)

Według producent wyjątkowa mieszanka barw zapewni Twojemu spojrzeniu indywidualnego czaru, głębi i zapierającej dech w piersiach intensywności. Wodoodporna tekstura z pudru i kremu sprawia, że cienie długo utrzymują się na powiekach. 

A jak on się sprawdza u mnie?


Zaryzykowałam i wzięłam inny kolor niż złoty i brąz i jestem z tego bardzo zadowolona. Dla mnie ten cień jest bezbłędny. Kolor 21, ponieważ jego nazwa to same cyfry z literami jest nie do zapamiętania więc nie będę jej przytaczać, jest przepiękną brudną, ciemną szarością ze srebrem. Przede wszystkim słoiczek jest trwały i śliczny. Wykonany z ciężkiego szkła na pewno przypadnie do gustu wielu dziewczynom. Dodatkowo mamy przykrywkę, którą w razie potrzeby możemy ubić cień.

Konsystencja jest dość inna od cieni jakie używam na co dzień. Jest to połączenie ubitego pigmentu z lekko kremową ale jednocześnie suchą konsystencją, mam takie wrażenie kiedy go dotykam. Nie ma w nim brokatu.

Nakłada się go bardzo szybko, nie kruszy się  w opakowaniu jak i nie opada na buźkę. Aplikuje się równomiernie i łatwo można go blendować. Ja robię to pędzlami Hakuro. Efekt możemy stopniować w zależności od potrzeby. Ale co najważniejsze, bez bazy utrzymuje się calutki dzień. U mnie wczoraj wytrzymał ponad 10godzin.

Same zobaczcie efekt jaki daje ten cień. 

Od lewej: na sucho, na mokro, roztarty, roztarty.

Mnie Armani urzekł i na pewno kupię jeszcze jakiś cień od niego :)

A Wam jak się podoba?

wtorek, 15 stycznia 2013

Róż mineralny Amber Glow, Apres Chic MAC

To już ostatni nabytek z nowej limitki Apres Chic i chyba najbardziej pożądany przez wiele kobiet. Jest to piękny brzoskwiniowy i ciepły róż Amber Glow. Posiada w sobie srebrne i złote drobinki, które na ręku wydają się bardzo widoczne ale na buzi dodają tylko ciepła i blasku. Pisząc tą recenzję kilka minut temu się nim pomalowałam, żeby upewnić się co do mojej opinii.

Róż bardzo łatwo się nakłada, efekt można stopniować i nie zrobimy sobie nim żadnych plam. Ociepla policzki ale nie tylko. Idealnie nada się jako cień czy puder wykończeniowy. Bladolice będą nim zachwycone. Monice z Black Dresses pasowałby idealnie ;) A dziewczyny o karniacji od beige będą miały piękny efekt rozświetlenia, który pokazała White Praline na swoim fb.

Trzyma się przez cały dzień na makijażu i dodaje buzi dziewczęcego uroku. Nie jest jak Stereo Rose tak perłowy i śliski w dotyku. Jest bardziej suchy ale nic nie opada i nie sypie się pod wpływem pędzelka. Więcej Wam powiem jak już dobrze go przetestuję, co jeszcze w nim odkryłam podczas użytkowania :)
Cena 100zł/3,2g

Podsumowując jestem bardzo zadowolona ze wszystkich trzech produktów z obecnej kolekcji MACa. Kolorki są moje a i jakość zachwyca. Mam nadzieję że mi będą długo i dobrze służyć.... Choć patrząc po częstotliwości znikania z mojej kosmetyczki do kosmetyczki mamy muszę ich bardziej pilnować ;P


Na twarzy mam tylko podkład Diorskin nude i róż Amber Glow.

I jak Wam się podoba?


Styczniowy Box of Beauty Douglas

Właśnie ruszył Box of Beauty.
Cena 40zł plus wysyłka 13zł.
W boxie znajdziemy cień do powiek, trzy kremy i pilniczek.
 


Mi niestety zupełnie nie odpowiada ten box. Jedynie cień mogłabym przygarnąć.

Jesteście skuszone czy odpuszczacie to pudełeczko?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Mineralny cień Fireside, Apres Chic MAC

Kolejnym produktem jaki mam Wam dziś do pokazania to cień Fireside. 

Z tego co wiem jest jeszcze dostępny, ale ciekawej jak długo. Producent opisuje go jako ciemna śliwka z szarością i fioletem
Cień ma przepiękny kolor śliwki z odrobiną czerwieni i fioletu. Oczywiście jest również szarość, a co najważniejsze jak patrzy się pod kątem można odnależć w nim zielone pobłyski. Jest piękny i wielowymiarowy o czym przekonacie się na swatchach. 

Ja nakładam go na mokro pędzelkiem, ponieważ wypiekane cienie uwielbiam nosić w takiej formie. Miałam go na oczach raptem 3 razy, ale nie uczulił mnie, nie opadał na policzki. Konsystencja oczywiście sucha bo wypiekana. Jeśli chodzi o pigmentację jest porządna i mnie bardzo zadowala. Ale i tak najbardziej podoba mi się ta mozaika. Nie ważne jaka byłaby to firma i co miała, mogę się długo przypatrywać takiej teksturze i podziwiać.

Więcej napiszę Wam jak ponoszę go jeszcze troszkę :) Jeśli któraś z Was czuje się nim skuszona to szybciutko do salonu bo to chyba najpiękniejszy kolor z kolekcji.

Cena to 96zł/2,2g.

Od lewej nałożony: bez bazy, na bazę, na mokro.
Od lewej nałożony: bez bazy, na bazę, na mokro.


A jak Wam się podoba ten cień?
Jak nakładacie wypiekane cienie pędzelkiem, pacynką i czy na sucho czy mokro?


niedziela, 13 stycznia 2013

Skinfinish Stereo Rose, Apres Chic MAC swatches

Dziś trochę weselej na blogu bo i pogoda dopisuje :)
Przez 3 dni będę wrzucać Wam swatche kolejnych produktów.
Chciałam Wam pokazać je, póki jeszcze produkty dostępne są w salonach. Wiadomo, że limitki MACa rozchodzą się na pniu. Mam je dopiero kilka dni więc nie będę ich oceniać, ale myślę że zainteresowanym mogą się przydać.

Pierwszy produkt to Skinfinish Stereo Rose
Na fotografiach wyglądał na rudzielca. Nic bardziej mylnego. To delikatny puder wykończeniowy o pięknym perłowym blasku złoto-różowym z odrobiną koralu. Idealnie nadaje się zarówno na policzki, powieki i jak na całą buzię. Genialnie stopniuje się efekt jaki się chce uzyskać. Miałam go póki co 2 razy na buźce i pięknie mi wykańcza makijaż. Skóra jest świeża, odmłodzona i ślicznie dziewczęca. Trzeba uważać z nakładaniem. Polecam do niego bardzo miękki pędzelek lub jajo.
Więcej napiszę jak już go dobrze przetestuję. Choć już mogę powiedzieć że ma zadatki na wiosennego ulubieńca.
Cena 115zł/10g


I jak Wam się podoba?
Czujecie się skuszone?


piątek, 11 stycznia 2013

Sephorowe próbki....

Ostatnio mam problem z cerą. Suszy mi się przeraźliwie od mrozów. 
Stosuje kremy, piję wodę ale niestety bardzo mi widać suche skórki na buzi.

Z okazji że kupowałam perfumy dla teściowej poprosiłam Panią Sephorzankę, nauczona doświadczeniem że rzadko kiedy coś dostaję do zakupów, o próbkę podkładu.
Podkład ma być do cery suchej,  wyrównywać koloryt i nie podkreślać skórek. Dostałam z pełnego testera próbeczkę, próbunię, próbusiunię Chanelowego Vitalumiere.


Jak myślicie starczy mi na jeden raz? 
Czy po prostu mi się w d przewraca i nie wiadomo co ja bym chciała?

Jakie Wy macie doświadczenia w tej kwestii?

 
Edit:
 
Próbka starczyła na jeden policzek. Wiem że podkład jest w moim kolorze i ładnie pachnie. Poproszę następnym razem jak będę coś kupować o pomalowanie.
 
Post nie ma na celu hejtowania S. tylko pytanie co jako klientki o tym sądzicie. Panie ekspedientki też są różne i chyba zależy na kogo się trafi.
 

środa, 9 stycznia 2013

Wyprzedażowe łupy i nie tylko :)

Idę się leczyć na kosmetykoholizm.
Odwołali mi dziś zajęcia to miałam chwilkę na szybki skok na wyprzedaże.
Moim celem był Armani Eyes to kill....

A co ostatecznie mam po dzisiejszym dniu:



Do TBS poszłam wymienić produkty, o czym pisałam Wam na FB, ponieważ trafiłam na przeterminowaną szminkę i stary krem. Fot nie robiłam bo nie ma co się chwalić. 
Wymieniłam produkty na duży krem Naturalift na noc, który jest mega fantastyczny. Teraz kosztuje 95zł  29zł, ponieważ zmieniają szatę graficzną. Oraz 2 żele: malinowy i migdałowy, każdy 10zł. Wziełam do tego balsam dla przyjaciółki i próbki serii z wit. E.

W Douglasie dorwałam Armaniego, Eyes to kill 145zł 72,50zł w kolorze 21. Jest to piękny szarosrebrny ciemny cień. Zrobiłam jeszcze kółko w salonie i Pani z EL namówiła mnie na cień. Chorowałam na Pure Color w odcieniu złota, a kupiłam w końcu fiolet. Nie mogę się na niego napatrzeć. Pani była mega sympatyczna i powoli przekonuję się do zakupów w Duglasie.

W Sepho rzut okiem na wyprzedaże, nic ciekawego... tzn. są perfumki w zestawach i Jimmy Choo jeszcze jest :P

Na końcu był MAC i tam kupiłam róż Amber Glow, który jest przepiękną neutralną brzoskwinką z drobinkami. Idealnie się nada zarówno jako róż,rozświetlacz, cień i skinfinish w zależności od okazji i potrzeb. Mam też cień Fireside i Skinfinish Stereo Rose.


Jestem w kosmetycznym siódmym niebie!

A Wy dorwałyście już coś w nowym roku?


sobota, 5 stycznia 2013

Sleek Respect czy jest mi potrzebna?

Hej dziewczyny!
Dziś mam do Was pytanie. Zastanawiam się nad kupnem paletki Seeka Respect.

źródło

Czy jest mi ona potrzebna? Bo w sumie mam 4 podobne, ale ta się tak pięknie prezentuje :)

Mam już:

Paraguaye
źródło

Oh So Special
źródło

Au Naturel
źródło

PPQ (jedna sztuka na wyprzedaży u mnie)
źródło

Mam ochotę na Darks ale tam gdzie będę brać pędzle Hakuro, akurat wyszła :( 
Została tylko Respect i się zastanawiam czy potrzebuję.

Jak myślicie?:D




Makijaże paletką UD Naked 2


Dziki agrest poprosiła mnie o zrobienie makijażu paletką z wczorajszego postu czyli Urban Dekay Naked2. Stwierdziłam, że to dobry pomysł, ale u mnie w lesie zrobienie dobrego makro oczu graniczy z cudem.

Mam dla Was trzy makijaże. Z założenia miały być dwa jeden dzienny, drugi wieczorowy. Robiąc wieczorowy bardzo spodobał mi się początkowy mat więc pokażę Wam jeszcze jeden dzienny, który można przerobić na wieczorowy.

Mieszałam różne kolory więc nie będę wyszczególniać które :)



Dzienny:


Dzienny II:


Wieczorowy:


Razem:


Przepraszam Was za słabą jakość zdjęć. Starałam się wybrać najlepsze ;)

Buźka!


piątek, 4 stycznia 2013

UD Naked 2, swatches


Hej dziewczyny!
Dziś mam dla Was swatche paletki Urban Dekay, Naked 2, która pojawiła się w Sephorze.
Kiedy tylko dowiedziałam się, że jest zamówiłam dwie sztuki dla mnie i dla Marty z Make Up Holics.
Cena była dość atrakcyjna, ponieważ zamiast 189zł zapłaciłam za nią ok. 132zł, po obniżce -30%.
Nie mogłam się powstrzymać. Naoglądałam się już tylu swatchy obu paletek i recenzji na YT, że pożądałam chociaż jednej z nich. Przekonywałam siebie, że kolorki moje bo same brązy, a brązy kocham najbardziej.


W końcu szczęśliwa, dorwałam swoją paletkę, a w niej 12 cieni, pędzelek dwustronny i błyszczyk. Szkoda mi było, że nie ma bazy jak w przypadku starszej siostry Naked, tylko jest błyszczyk, ale kiedy go użyłam, padłam z wrażenia na kolana i go przeprosiłam. Jaka ja mogłam być głupia i w niego wątpić. Moje usta w nim wyglądają zniewalająco, nawet mój facet pochwalił i przede wszystkim zauważył efekt! Nie przeszkadza mi lekkie mrowienie oraz mentolowy zapach. Lip Junkie w kolorze Nude jest przecudowny! Już go szukałam na ebayu i stoi po ok 15-20$. Hmmm.... idę odkładać?:D


Teraz kolej na cienie. 
Dostajemy w papierowej, usztywnianej czymś a la styropianem opakowaniu paletkę wraz z opisem cieni i ich składem. Jak ktoś ma uczulenie czy potrzebę przeczytania może w łatwy sposób jeszcze w drogerii zobaczyć co tam wrzucili w magiczną miksturę.
Dwanaście cieni wraz z pędzelkiem zamknięte są w ładnej, solidnej, metalowej kasetce o kolorze zgaszonego cappucino. Otwarcie za pierwszym razem sprawiło mi trudność, ponieważ dwa ząbki mocno trzymały zamknięcie, ale za każdym razem było łatwiej. Im częściej ją otwieram (ale bez przesady) zauważam że otwiera mi się ją zbyt łatwo i mam obawy że jeśli ją wezmę ze sobą do torebki może mi się otworzyć. Ja niestety mam bzika i to sporego na punkcie zawiasów, zamków i innych zamykadeł i bardzo zwracam na to uwagę. 


Cała reszta bez zarzutu. Duże lusterko, które można odgiąć tak aby paleta leżała na nim, choć jest tam taki plasticzek jako zawiasy i ja bym na niego uważała i nie bawiła się w takie odginanie bo się urwie ;) Jakbym go załatwiła, dam znać :P Fajne jest to, że paletkę w razie czego będzie można łatwo wyczyścić, bo plastik, którym jest wyłożona jest z dobrego materiału, na którym się nie osadzają cienie ani odciski palców. 


Pędzelek dołączony do cieni zostawcie sobie do miziania ukochanego albo korektora, bo ten syntetyczny pędzel "z kota", jak to mówią moje koleżanki z uczelni, nie bardzo nadaje się do nakładania i rozcierania. Jedna strona języczkowa jest zbyt twarda, przez co mocno kruszy cienie w kasetce. Druga str do rozcierania za to wydaje się mało precyzyjna poprzez zbyt długie włosie, które lata we wszystkich kierunkach.


Same cienie mają po 1,3g co jest przyzwoitą wagą. Są świetnie na pigmentowane, ładnie się nakładają i rozcierają. Kolorystyka ich jest ciepła i głównie perłowa, moim zdaniem aż na zbyt perłowa.Więc jeśli ktoś lubi perłę umiarkowanie, niech się jeszcze zastanowi, chociaż z drugiej strony jakość produktu pobija wszystkie inne gotowe paletki
Mi pędzelkiem nakłada się te cienie od źle (pędzel z palety) po dobrze (Hakuro). Najlepsze efekty można uzyskać "pacając" pacynką lub paluchem i rozcierając. Na morko efekt dodatkowo jest mocno podbity i bardzo trwały. Cienie bardzo mi się podobają, ale nie wiem czy ze mną zostaną ze względu na ciepłe tony. Na pewno podoba mi się cień Foxy, który niestety nie jest zbyt lubiany, jak patrze na zagraniczne recenzje. U mnie pod łukiem brwiowym leży idealnie. 
Bardzo podoba mi się to, iż każdy cień ma swoją nazwę nadrukowaną na paletce, co dla mnie jest pomocne.


Moja ocena palety ogółem 8/10
Cienie 10/10
Pędzelek 3/10
Błyszczyk 10/10

Jak lubicie ciepłe brązy i perłe, kupujcie w ciemno!

I jak Wam podoba się ta paletka?
Wecie że ma na stałe wejść do wszystkich Sephor? Nie, to już wiecie :P