czwartek, 30 stycznia 2014

Czy tanie pędzle mogą być dobre? Zestaw 11 pędzli za 15$ i jajeczko do podkładu.

Trochę ponad tydzień temu pokazałam Wam moje pędzelki i jajeczko. Byłyście ciekawe jak się u mnie sprawdzą te akcesoria, dlatego od razu zabrałam się do testów.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Sebo Vegetal Yves Rocher

W lutym do salonów Yves Rocher wchodzi seria siedmiu produktów Sebo Vegetal do skóry mieszanej i tłustej. Ja do testów otrzymałam cztery z nich. Używam ich już od około 3 tygodni i chciałam się z Wami podzielić pierwszymi spostrzeżeniami i uwagami. 

środa, 22 stycznia 2014

Róż, który jest bronzerem czyli 85 Sienne, Bourjois.

Dziś o moim letnim odkryciu!

Moja prześliczna koleżanka z uczelni, ma lekko opaloną skórę i rudawe włosy. Jej buzia zawsze wygląda cudownie i do tego ma pięknie wymodelowane kości policzkowe. Któregoś dnia na praktykach udało mi się ją złapać i wypytać co używa, że wygląda tak wspaniale. Wtedy pokazała mi właśnie wypiekany róż Bourjois w odcieniu 85 Sienne. Jak się domyślacie, od tamtej chwili go zapragnęłam, a w późniejszym czasie na -40% w Rossie upolowałam :D

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Skarpety złuszczające EpilFeet


Dziś o ciekawym, choć już znanym wynalazku. Mowa o skarpetkach złuszczających EpilFeet. Jakiś czas temu dostałam propozycję ich wypróbowania.

 Po nieudanym zakupie skarpetek firmy Sunew, a raczej po ich użyciu, stosowaniu się do rad z opakowania i ulotki oraz zerowym efekcie i stracie 60zł (kupiłam 2 pary), stwierdziłam że więcej to ja już nie kupię skarpet, jak tak mają na mnie cudownie działać. Ostatnie podejście zrobiłam z tymi oto skarpetkami, żeby przekonać się czy warto wrzucić 100zł w taki oto bajer, czy może moja urzekająca historia się powtórzy ;)

sobota, 18 stycznia 2014

Mascara Volume 2.0 od IsaDory czyli jestem w małym szkou


Znaleźć mascarę, która mnie zadowoli to na prawdę jest wyczyn. Szczególnie, że mam masakrycznie krótkie, proste i rzadkie rzęsy. Dlatego plusem blogowania jest to, że czasem nie muszę wrzucać góry grosza na mascary. Prowadziłam małe statystyki z których wynika, że na 15 mascar jakie miałam okazję używać odpowiadały mi 5. Cała reszta poszła w świat, do rodziny lub w lepsze ręce, a raczej rzęsy.

czwartek, 16 stycznia 2014

MAC Magnetic Nude czyli swatche A Natural Flirt, Fairly Precious, Superb i Morning Rose.


Dziś chciałabym Wam pokazać swatche najnowszej kolekcji MAC, a mianowicie Magetic Nude o której pisałam Wam jakiś czas temu klik. Pod tym linkiem znajdziecie całą ofertę wraz z cenami. W żadnym wypadku ten post nie jest recenzją, ale za to jest źródłem swatchy, pierwszych wrażeń i wielkiego kuszenia :) Nie tracąc czasu zaczynajmy!

wtorek, 14 stycznia 2014

Wieczorowy makijaż w fioletach.


W ostatniej notce pokazywałam Wam paletkę cieni Spoiled Rich. Miałam wobec niej mieszane uczucia, jednak na bazie cienie wyglądają rewelacyjnie. Jeśli chcecie zobaczyć makijaż w kilku ujęciach, zapraszam na notkę.

niedziela, 12 stycznia 2014

MACzkowa czwóreczka Spoiled Rich, Archie's Girls


Czy pamiętacie jedną z limitowanek MAC o nazwie Archie's Girls?

Pokazywałam ją na blogu prawie rok temu, a dokładniej lakier i błyszczyk. Zachwycałam się nad oboma produktami i powiem Wam, że po roku dalej je kocham. Do lakieru wracam bardzo często, a błyszczyku używam na randki :)

sobota, 11 stycznia 2014

GOSH i mango models szukają modelki!

Dziewczyny, GOSH poprosił mnie żebym Was poinformowała o poszukiwaniach modelki. Wiem, że wśród Was jest wiele pięknych i młodych dziewczyn, które chciałby by spróbować swoich sił. Z resztą popatrzcie na modelki- niektóre są prześliczne, a niektóre mają w sobie coś charakterystycznego spoza kanonu piękna.

Może którąś z Was to zainteresuje.



Regulamin klik

piątek, 10 stycznia 2014

Wrzosowa kredka do oczu 47 Pink Diamond, IsaDora


Dziś chciałam Wam przedstawić kredkę do makijażu Twist-Up Metallic Eye Pen marki IsaDora, w odcieniu 47 Pink Diamond. Jak nazwa wskazuje będzie to piękny różowy diamencik, co się dokładnie kryje pod nią, dowiecie się z dalszej części recenzji. Jeśli chciałybyście zobaczyć ja w akcji, zapraszam do makijażu z IsaDorą.

środa, 8 stycznia 2014

Piękny i niejednoznaczny Anti-Bleak, OPI


Już od dawna chciałam Wam go pokazać na paznokciach w całej jego okazałości, jednak walka z połamanym paznokciami nie pozwalała mi na to. Ale dziś mogę go Wam w końcu pokazać i się nim pozachwycać. Moja tu o lakierze OPI w odcieni Anti-Bleak z kolekcji Mariah Carey. Maryśka jest spoko, a jej lakier na szczęście nie woła All I need in christmas is you ;)

wtorek, 7 stycznia 2014

Propozycja makijażu dla bladolicych ;)


Tym razem makijaż dla bladolicych ;) Skojarzył mi się trochę z Wednesday z rodziny Addamsów.
Obecnie jestem blada, bardzo i dlatego w większości podkładów wyglądam jak solara :P Do tego ciemne tło, zbliżenie lampy, ciemne włosy i czerwone usta potęgują ten efekt.

Chciałam Wam pokazać kilka produktów w akcji, które uwielbiam od dłuższego czasu. Część już widziałyście, więc te produkty będą podlinkowane.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Maska do włosów Elseve Fibralogy czyli coś wartego uwagi


Wczoraj było o szamponie, dziś będzie o masce do włosów z tej samej serii czyli Elseve Fibralogy. Jak Wam wczoraj pisałam, bardzo sceptycznie podeszłam do tej serii, ponieważ w cuda pielęgnacyjne nie wierzę i bardzo rzadko wracam do tych samych produktów. Z listy mazideł do testów wybrałam właśnie szampon i maskę. Myślałam nad odżywką, ale częściej stosuję odżywkę do pędzli z naturalnego włosia, niż do samych włosów. Ten rodzaj produktów okrutnie mnie denerwuje. Wolę użyć raz w tygodniu maski, w porywach do dwóch, niż codziennie męczyć się z odżywką. Szczególnie, że czuję jak automatycznie po umyciu moje włosy są oklapnięte. Ten produkt wybrałam, ponieważ kiedyś miałam Elseve Cement-Ceramid i był bardzo dobrym produktem. Dlatego pełna zapału i nadziei zaczęłam używać Fibralogy. Jej cena to 16-20zł.

niedziela, 5 stycznia 2014

Szampon Fibralogy Elseve czyli walką o gęste włosy ;)


Pozostając w Stefie koloryzacyjno-pielęgnacyjniej włosów, dzisiaj chciałam Wam pokazać szampon  Eseve Fibralogy, który używam od prawie miesiąca. Skusiłam się na niego ze względu na obietnicę producenta, jaką jest ekspansja gęstości poprzez pogrubienie włosa. Brzmi całkiem ciekawie a jak się sprawdził? Opowiem Wam o tym w dzisiejszym poście.

sobota, 4 stycznia 2014

Kolejne farbowanie włosów czyli Garnier Olia 4.3


Kolejny post z cyklu świątecznych farbowań. Tym razem na warsztat trafiła moja głowa ;) Po ostatnim "tragicznym" farbowaniu i zdradzie Olii z inną, mówiłam Wam, że jestem czarna i nie podoba mi się ta zmiana. Oczywiście po pewnym czasie się przyzwyczaiłam a nawet mogę zaryzykować, że spodobał mi się mój nowy kolor. Ponieważ prócz poważniejszego wyglądu, zmusił mnie do przymusowego malowania się, za każdym razem kiedy wychodziłam do ludzi. Ciemniejsze włosy sprawiają, że bardziej uwidaczniają się wszystkie mankamenty skóry, szczególnie jeśli jest się takim bladziochem jak ja. Do tego farbowanie włosów w domu nigdy nie sprawiało mi problemów i nie pojmuję (póki co), po co chodzić do fryzjera na farbowanie. Może odkryję to za kilka lat ;) Tym razem pofarbowałam się odcieniem 4.3 czyli Złocistym Ciemnym Brązem.

Co mówi producent?
Po raz pierwszy w domowej koloryzacji, olejek nie tylko pielęgnuje włosy, ale też odgrywa kluczową i aktywną rolę bezpośrednio w procesie samej koloryzacji. Ułatwia rozprowadzanie koloru w głąb włosa dla maksymalnie nasyconego i trwałego koloru.
Proces koloryzacji jest teraz bardziej efektywny i trwały.
NOWA, PRZEŁOMOWA TECHNOLOGIA BEZ AMONIAKU CHRONIONA 21 PATENTAMI
1. Maksymalnie nasycony kolor na długo
2. Zdrowiej wyglądające i bardziej lśniące włosy
3. Optymalny komfort skóry głowy
4. 100 % pokrycia siwych włosów

Siwych włosów nie mam więc punkt czwarty z listy odpada. W prawdzie moja mama miała tę farbę na głowie jakiś czas temu i jej nie pokryła wszystkich ale jedna z komentatorek Magiel Codzienny powiedziała "Myślę, że z tym pokrywaniem siwych włosów to zależy od koloru i długości trzymania mieszanki na głowie. Ja mam już niestety sporo siwków, a farbuję Olią i jestem zachwycona efektem. Zawsze przed farbowanie myję głowę szamponem bez silikonów i trzymam farbę na odrostach minimum 40 minut. Aha, no i ja farbuję czarną, a moc pigmentu też może mieć znaczenie :) [...] Olia jest łagodniejsza i bardziej pielęgnująca." Więc co włosy to różne opinie. 

Co do reszty punktów zgadzam się z nimi w stu procentach. Farbę do włosów nakłada się szybko i łatwo. Nie spływa z włosów i nie farbuje skóry głowy. Do tego przyjemnie pachnie, jak na farbę. W każdym razie nie ma ciężkiego, intensywnego i ostrego zapachu, jak w przypadku Garnier Naturals Creme. Zmywa się dobrze, choć w moim odczuciu odcień 6.0 zmywało mi się znacznie szybciej. 

Kolor po Olii jest ładny, naturalny. Nie ma jakiegoś ogromnego blasku, ale włosy wyglądają jakby były takie od zawsze, takie nasze naturalne. Jeśli szukacie właśnie takiej farby, to warto ją  wypróbować. To jest już moje trzecie koloryzowanie tym specyfikiem, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że nigdy mi nie zniszczył włosów. Zawsze był dla nich delikatny ale skuteczny. Do tego dołączona odżywka, jest jedną z moich ulubionych.

Jedyne do czego bym się przyczepiła to sposób łączenia ze sobą mleczka i farby. Same składniki mieszają się fantastycznie, szybko i łatwo, ale tuba z mleczkiem jest na tyle duża, że może warto byłoby pomyśleć o innej technice mieszania farby. Wyciskając ją właśnie do tej tuby oraz dodanie dozownika. Usprawniło by to wiele, przynajmniej dla mnie. Wtedy nie musiałabym wyciągać szklanej miseczki i pędzelka. Wystarczyłyby same rękawiczki i tuba :) Tak, wiem, marudzę :P

A teraz wedle tradycji czas na zdjęcia PRZED i PO.


Kolor wyszedł ciemniejszy ale to przez wyjściowy odcień moich włosów. Wiedziałam, że taki wyjdzie ;)

 Podsumowując, uważam że Olia to dobra farba do włosów i jeśli szukacie "naturalnego wykończenia" warto wypróbować. Szczególnie teraz, kiedy jest na promocji i kosztuje ok. 16zł.

Ładnie? Podoba Wam się? :P


piątek, 3 stycznia 2014

Garnier, Color Naturals Creme 5.3 czyli farbowanie włosów w domu


Ostatnio dość często (jak na mnie) eksperymentuję z farbami do włosów. Ale żeby nie było mi smutno i samotnie wciągam w nowe hobby również moją mamę, która jak pofarbuje się raz do roku jest dobrze ;) Tym razem w ramach "odnowy" przed świętami postanowiłyśmy zakryć odrosty oraz w wypadku mojej mamy siwe włosy. Jak wiecie Olia, którą bardzo lubię nie poradziła sobie  z tym zadaniem, dlatego tym razem wybrałam Color Naturals Creame w odcieniu 5.3 Jasny Złoty Brąz.

Podkładowi ulubieńcy 2013 roku

 

Nie bójcie się, nie będę robić ulubieńców z każdego rodzaju kosmetyków ;) 

Po sporej ilości kosmetycznych podsumowań na innych blogach oraz przejrzeniu własnych mazideł, postanowiłam poświęcić odrębny post dla moich ukochanych podkładów. Nie wykluczam, że będzie to jedyna notka o ulubieńcach 2013, wszystko zależy od weny.
Więc zaczynamy!