Dziś przedstawię Wam podkład L'Oreal Paris o nazwie Infallible. Mój odcień 125 natural rose to najjaśniejszy jaki można dostać na polskim rynku. Za granicą mamy jeszcze odcień 015 porcelain i 120 vanilla. Szkoda, że marka zapomniała o tym, że Polska to nie kraj leżący blisko zwrotnika i u nas też występują w przyrodzie blade twarze ;)
Może zanim opowiem Wam, co o nim uważam, opiszę w kilku zdaniach o obietnicach producenta. Infallible ma być podkładem 24 godzinnym, odpornym na ścieranie i maskować niedoskonałości. Prócz tego ma nie wysuszać, nie tworzyć efektu maski i ma się nie błyszczeć na twarzy. Podkład zawiera kwas hialuronowy, który ma za zadnie nawilżać oraz intensywne pigmenty dla lepszego (perfekcyjnego) krycia.
Produkt dostajemy w prostokątnej beleczce z grubego szkła. Pod wiśniową zatyczką, kryje się czarna solidna pompka, która posiada wgłębienie na palec. Jest to nowa wersja opakowania. Stara wyglądała niczym True Match, tylko z czerwonymi elementami. Całość jest wygodna i łatwa w obsłudze. Dozownik pozwala na łatwe odmierzanie potrzebnej ilości podkładu. Jedynie do czego bym się tu doczepiła to zbyt mało wystający wylot tegoż dozownika. Gdyby było odrobinę dłuższy, może całość by mi się tak nie brudziła podczas codziennego używania.
Odcień podkładu w buteleczce jest delikatnie biszkoptowy i taki jest przez pierwszą chwilę na ręku. Potem niestety ciemnieje, przez co jest dla mnie o ton za ciemny. Może w lato będzie wyglądać dobrze, ale teraz muszę go rozbielać pudrem. Produkt jest lekko kremowy i szybko można go rozprowadzić. Do tego ładnie pachnie kwiatkami.
Kiedy pierwszy raz go użyłam, zrobiłam sobie śliczną maskę- od razu zmyłam. Produkt jest bardzo kryjący i do tego wydajny. Obecnie wystarczy mi jedno pompnięcie, żeby pokryć całą twarz cienką warstwą. Można go również delikatnie dołożyć w miejsca bardziej newralgiczne. To co zauważyłam to to że jest bardzo zbliżony do właściwości ColorStay i True Match, ale nie nadaje płaskiego matu. Jak dla mnie jest czymś pomiędzy lekkim matem, a delikatną satyną. Do tego na prawdę nie wysusza. Kiedy nakładam CSa czy TM, zawsze muszę przed porządnie nawilżyć skórę. Przy tym podkładzie wystarczy zwykle moja ukochana baza z Gosh Velvet Touch. Sam mat, który obiecuje producent nie jest zbyt dobry. Po kilku godzinach (ok. 4) moje czoło się lekko świeci, a broda jest do poprawki. Jednak pozostałe partie twarzy są nadal zakryte. To co zauważyłam to jego wodoodporność- próbowałam go zmyć z ręki samą wodą i tylko powstały mi kropelki na powierzchni skóry.
Ładnie kryje, ale jest zbyt ciemny. Po lewej żaba, po prawej pomalowana żaba :P |
Teraz kiedy piszę tę recenzję, jestem po jakimś miesiącu używania i ubyło mi mniej więcej 1/4 buteleczki. Dla mnie jest to wynik dobry, ponieważ lubię zmieniać podkłady w zależności od stanu skóry, okazji i humoru (oraz faz księżyca? :P). Dlatego ubywa mi ich z zasady dość mało. Wydaje mi się że jest to dobry produkt, ale poprzez ciemnienie i gamę kolorystyczną dostępną w Polsce, nie jestem w stanie powiedzieć mu całkowicie "tak". Patrząc jak zachowuje się na mojej mieszanej skórze, nie poleciłabym go cerom tłustym, ale za to wydaje mi się, że będzie dobry dla sucharków i mieszańców ;)
Podsumowując, jest to dobry produkt z fajnym kryciem, który nie wysusza. Jednak przez kilka jego mankamentów, nie mogę go polecić z czystym sumieniem. Za to mogę Was zachęcić, żebyście zwróciły na niego swoją uwagę i jeśli macie możliwość wzięły próbkę do przetestowania.
I pytanie do Was:
Aktualnie w Rossmannie jest promocja na podkłada. Jaki polecacie, albo chciałybyście żebym przetestowała i wykonała swatche? Myślę o czymś o Bourjois, MaxFactor lub L'Oreal, ale jestem otwarta na sugestie.
Mnie bardzo zastanawia krem CC z MaxFactora, natomiast dziś skusiłam się na tanioszka-podkład w musie z Rimmela Stay matt. Po kilku próbkach zdecydowałam się na produkt pełnowymiarowy. Pewnie za jakiś miesiąc pojawi się u mnie recenzja:)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten podkład w musie od Rimmela jeszcze z czasów licealnych. Wiem, że nawet go lubiłam i zużyłam do końca. Co do CC też nad nim myślałam. Zastanawiałam się jeszcze nad wersją od Bourjois.
UsuńA ja się zastanawiam czy to totalna nowość czy odświeżona wersja dawnego Infallible, bo jak byłam w LO to wtedy właśnie była to nowość tyle że w identycznej buteleczce jak True Match. Nie miałam po nim dobrych wspomnień, użyłam kilka razy i sprzedałam na allegro :D Teraz jak czytam Twoją recenzję to byłabym skłonna się skusić :)
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam, ale z założenia wychodzę, że to zmiana szaty graficznej jedynie (jak w wielu przypadkach) :P Z zakupem wstrzymaj się do czerwcowego spotkania. Przyniosę Ci próbkę i sobie zobaczysz czy będzie dla Ciebie odpowiedni :)
UsuńDzięki :* Na razie podobnie jak Ty używam podkładu w zależności od humoru, więc zapasy mam zatrważające, ale zawsze, ale to zawsze chce się czegoś nowego - wiesz jak to jest :D Poza tym kiedyś uwielbiałam L'Oreala, a teraz mam do tej firmy jakieś takie mieszane uczucia. Może czas się przełamać :)
UsuńTo ja mam tak z Garnierem :P Ale na Dove i Nivea nadal sie patrze bokiem :P
UsuńRzucilam dziś na niego okiem, ale ostatecznie wzięłam coś innego
OdpowiedzUsuńCo wzięłaś? :)
UsuńBardzo ladnie kryje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że ciemnieje :/
UsuńTrue Match wysuszał mi czoło :< jeżeli mogę coś polecić to Max Factor: 3w1 oraz Whipped Cream :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała Infallible, ale... boję się że będzie dla mnie za ciemny ;/
Swoją drogą: za każdym razem, gdy jestem w drogeriach i sięgam po najjaśniejszy odcień (który okazuje się o ton, dwa ciemniejszy od mojej karnacji -.- ) to zastanawiam się kto wybiera zakres kolorystyczny podkładów dla poszczególnych krajów ?
Pozdrawiam :)
True Match jest ciężki dla skóry. Swój kupiłam prawie rok temu, a nie zużyłam go za dużo, bo trzeba się przy nim nagimnastykować. Whipped macałam i dla mnie wydawał się za ciemny. Na 3 w 1 chętnie spojrzę.
UsuńJeśli chodzi o kolorystykę- również się zastanawiam kto tam siedzi, że nie sprowadzają/nie produkują jaśniejszych odcieni przecież np. Bourjois HMix nr 51 schodzi z półek w mgnieniu oka. Może pigmenty nie chcą współpracować albo są za drogie? Cholera wie, ale jest to irytujące ;)
Trudno mi coś Ci polecić, bo wlazłam w minerały, których nie ma w tych drogeriach. Ale też nie lubię za ciemnych podkładów. U Ciebie na zdjęciu nie widać, że jest za ciemny, ale tego czasem na zdjęciach za bardzo nie widać własnie...
OdpowiedzUsuńCiężko to zobaczyć, ale odcina mi się przy szyi :( Myślałam o minerałach. Próbowałam kiedyś z EDM i Annabelle i były byle jakie.
UsuńŁadna żabka! :)
OdpowiedzUsuńKum kum :D
UsuńZnam ten podkład, używałam go kilka lat temu kiedy jeszcze była ta starsza wersja buteleczki. Wtedy byłam z niego ogromnie zadowolona, pięknie ujednolicał koloryt cery i twarz wyglądała na wypoczętą. Jak mi się skoczył to kupiłam drugą jego butelkę i wtedy zaczął mnie niestety zawodzić.
OdpowiedzUsuńOj :( Czyli albo zmienili skład albo po prostu zmieniły się wymagania Twojej skóry.
Usuńpięknie kryje, ale skoro ciemny, to lipa :(
OdpowiedzUsuńno i ja mam tłustą skórę
No lipa ;/ jakby chociaż nie ciemniał...
UsuńKurcze mimo, że mam cerę mieszaną... a właściwie tłusty nos reszta normalna w kierunku suchej to chętnie go wypróbuję na sobie. Szkoda, że kolory takie marne, bo ja zwykle używam najjaśniejszych właśnie... ciemnienia się nie boję zawsze można na szyję chustkę zawiązać po samą brodę i nikt nie zauważy różnicy ahaha ;)
OdpowiedzUsuńGorzej, jak będzie cieplej :P A poważnie to nie powinno być takich akcji, skoro badali zadowolenie 57 kobiet.
UsuńFajny efekt, ale jak ciemnieje, to chyba się jednak nie zdecyduję...
OdpowiedzUsuńU mnie się utlenia, nie ma co chyba ryzykować. A z drugiej strony dobrze kryje i się trzyma.
Usuńprezentuje się ładnie, ale jak ciemnieje to zdecydowanie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNiech Loreal coś mu doda żeby się nie utleniał!
UsuńMam starszą wersję, ale trafić z kolorem nie trafiłam. Mam 140, ale mam wrażenie, że on oksyduje na twarzy. Fajnie kryje i długo się trzyma na twarzy. Według mnie całkiem fajny produkt, tylko te kolory...
OdpowiedzUsuńTo może 125 wyglądałby lepiej po utlenieniu :P Sam w sobie jest dobry, ale to utlenianie to jest mega długa krecha na nie.
UsuńJa się zastanawiam czy nie kupić jaśniejszej wersji. Ale najpierw poproszę o próbkę w drogerii i zobaczę jak się spisuje na twarzy. Bo generalnie produkt jest fajny, tu się zgadzam z Tobą :)
UsuńZobacz jeszcze odcień 200, podobno po utlenieniu jest jaśniejszy jak 125 :D Co za bajzel!
UsuńBardzo fajne krycie , coś idealnego dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńTylko te kolory... ;(
UsuńPowiem Ci że kryje całkiem nieźle ja jednak zostaję wierna póki co swojemu podkładowi zwłaszcza że i tak cieplej się robi i pewnie z pudrów na dłuższą metę zrezygnuję.I kolor też dla mnie za ciemny by był.:)
OdpowiedzUsuńEwa a jaki używasz?
UsuńJa jestem z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeden z lepszych jakie miałam :)
Acz najlepszy, najcudowniejszy, jest mineralny podkład z kolorówki, który ukręciła mi Kuna :)
Ma wszystkie podkłady pod sobą :)
Czytałam Twoją recenzję i zastanawiałam się dlaczego mamy tak różne zdania, ale wiadomo co skóra to inne odczucia :) Minerałki robione pod siebie są najlepsze.
UsuńU mnie kolor się sprawdził nieźle, więc nie narzekam :)
UsuńNo i krycie idealne do mojej zaczerwienionej skóry! Mam go aktualnie na twarzy, już 7mą godzine i nic się nie dzieje :)
No właśnie, tu chyba jest kwestia skóry :) Ja po ciąży zaczęłam mieć suchą (choć nie powiem, podkład Lirene mi ją potwornie przetłuszczał i wtedy dopiero byłam latarnia ;) ), więc u mnie produkt sprawdził się bardzo dobrze.
Pigmentacje ma bardzo dobrą. Dobrze, że się u Ciebie sprawdza :) Podkłady Lirene są dla mnie dziwne, ale kuszą.
UsuńŁadnie kryje, ale dla mnie chyba by był za ciężki ;p Wolę BB kremy :)
OdpowiedzUsuńTy masz śliczna buźkę to nawet podkładu nie potrzebujesz :D
UsuńNie dla mnie, ale po zdjęciu patrząc wydaje mi się, że ładnie rozswietla skórę.
OdpowiedzUsuńJego wykończenie jest między lekkim matem a satyną :)
UsuńOooo to musze na internecie jaśniejsze kolor znalezc i zamawiam !
OdpowiedzUsuńMoże na Ebayu coś się znajdzie :)
Usuńjeśli dla Ciebie jest za ciemny, to i dla siebie nie znalazłabym odpowiedniego odcienia :( i szkoda, że mat słaby
OdpowiedzUsuńTy jaśniutka jesteś to zupełnie się nie nada :(
UsuńŁadnie kryje, ale faktycznie szkoda, że u nas nie można kupić tych dwóch jaśniejszych odcieni. Ja mam jasną cerę i odwieczny problem z podkładami szczególnie zimą. Ten pewnie byłby dla mnie za ciemny. Miałam zamiar kupić w Rossmanie podkład z Bourjois Healthy Mix, ale z racji tego, że wygrałam u Ciebie Paese Box'a z podkładem wstrzymam się chyba od zakupu, może akurat odcień tego z Paese mi przypasuje a jeśli byłby za ciemny to pomieszam go z jakimś jasnym co mam w domu i powinno być ok. :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem polityki firmy, że do słowiańskiego kraju nie sprowadzają jaśniejszych odcieni. Może to lobby słońca? :P
UsuńWidziałam test na żywo Sylwii WeakPoint. Jak zobaczyłam jak ciemnieje od razu mi się odwidział.
OdpowiedzUsuńU niej bardzo to widać ;/
UsuńBrzmi świetnie, ale dla mnie również byłby zbyt ciemny :-/
OdpowiedzUsuńMoże w lato będzie lepszy! :)
UsuńMacałam go dziś, ale ten kolor jest tragiczny. Przez krótką chwilę zdążył bardzo ściemnieć i zrobił się pomarańczowy. A szkoda, bo wykończenie wygląda na ciekawe. Może kiedyś jakiś geniusz wpadnie na to, żeby wprowadzić pozostałe jasne odcienie do Polski. :P
OdpowiedzUsuńNo to wiesz o czym mówię. Nie rozumiem ich polityki zupełnie.
Usuńmi podkłady loreala robią kuku niestety, a kiedyś tak lubiłam się z true match
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Bourjois :)
Usuńnie miałam tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńTo lepiej ominąć jeśli masz bardzo jasną cerę, lub wypróbować :)
UsuńNie wiem, co wpłynęło na tak słabą dostępność jasnych podkładów w drogeriach. Od tylu lat się o tym mówi :/ Na szczęście wśród minerałów jest bardzo duży wybór :)
OdpowiedzUsuńTeż zupełnie tego nie rozumiem :(
Usuńjakie ladne krycie! cos dla mnie <3
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obserwuje! :))
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
;]
UsuńWidać różnicę jednak czuję, że nie jest on dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńLoreal true match mam go i jest nawet dobry, krycie ma średnie, dobrze wtapia się w skórę nie zostawiając maski. Zawsze nakładam pędzelkiem tylko jedna warstwę ale słyszałam że palcami lepiej się go nakłada.
OdpowiedzUsuńTak, palcami zdecydowanie lepiej. Tak samo Revlon ColorStay :)
Usuń