wtorek, 25 listopada 2014

Krem tonujący pod oczy- Miracle Skin Cream Eyes


Zmarchy, zmarchy, zmarchy... Znane z opowieści do pewnego wieku. Przy skórze suchej poznane szybciej, przy tłustej później. Los (genetyka) tak chciał, że mam skórę suchą i legendy o zmarszczkach oraz opowieści, że w wieku 20+ należy już im zapobiegać były zabawne. Do czasu. Obecnie widzę, że prócz moich uroczych cieni pod oczami, bruzdy wokół oczu to nie przelewki. Rozpoczęłam swoją walkę przy pomocy Miracle Skin Cream Eyes, który otrzymałam od marki Garnier.

Dobry krem przeciwzmarszczkowy to nie lada wyzwanie, a dobranie kremu pod oczy to już cud. Z moimi bruzdkami zmierzył się Miracle, który mnie zaskoczył. Nie miałam pojęcia, ze podczas aplikacji zmienia swój odcień z białego, nie na przeźroczysty ale na beżowo-żółtawy. Okazało się, że prócz kremu nawilżającego pod oczy, mogę mieć również delikatny korektor. Ale po kolei.

Krem pod oczy zamknięty jest w małej plastikowej tubce, zakończonej dzióbkiem. Mieści w sobie 15ml mazidła i jego ważność od otwarcia to 6 miesięcy. Producent pisze, że krem ma dawać efekt metamorfozy skóry. Posiada siedem aktywnych składników: LHA, Pro-Retinol, Wit. E, B3, B5, proteiny ryżu i imbir. Produkt ma rozświetlać, nawilżać i wygładzać.Po 28 dniach mamy zobaczyć zmniejszone oznaki starzenia się skóry wokół oczu, a skóra ma być ujednolicona i napięta.


Rzeczywiście, produkt nawilża, rozświetla i wygładza. Jego konsystencja jest lekka, dzięki czemu krem jest bardzo wydajny. Zmieniający się odcień delikatnie zakrywa i rozjaśnia okolicę oczu. Nie szczypie, nie podrażnia i nie naciąga skóry. Ma garnierowy zapach, który w miarę szybko się ulatnia. Jest fajnym rozwiązaniem dla osób nie malujących się, które za pomocą kremów tonujących chcą uzyskać delikatny i bardzo naturalny efekt wypoczętej skóry, ponieważ krem zamienia się w lekki korektor. Po 3 tygodniach testów, mogę wam śmiało powiedzieć, że ładnie nawilża, delikatnie wygładza i rozświetla. Kiedy jestem w domu, nie odczuwam potrzeby malowania się i jedyne czego wtedy używam to krem do twarzy, pod oczy i pomadkę nawilżającą. Jedynie jak mam gości staram się zakrywać cienie. Możecie się śmiać ale ja i moich dwóch braci "po mamusi" mamy takie cienie, jakbyśmy tyrali w kamieniołomach każdej nocy- taka uroda. Im to nie przeszkadza ale mi już tak.


Jedyna rzecz na jaką warto zwrócić uwagę to jeśli macie połączenie kanaliku łzowego z nosem. Jak by to wytłumaczyć. Jak zatkacie nos i wypuszczane powietrze idzie wam kącikiem oka. Ja tam mam w prawym oku, świszczę nim, jakkolwiek to nie brzmi. Jest to problematyczne miejsce bo nie lubi ono cieni, kremów i innych produktów. Z Garnierem też się nie polubiło. Jeśli pojadę zbyt blisko kanaliku to za chwilę leci mi z oka. Ten typ tak ma i jedyne co mogę zrobić to uważać aby nie przesadzić przy nakładaniu ;)


A Wy jakich kremów używacie pod oczy?
Macie swoje hity?

30 komentarzy »

  1. Ja jeszcze przejmować się tym na szczęście nie muszę, ale będę o nim pamiętać na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak miałam :P Śmiałam się z koleżanki, która przerażona stwierdziła że skora się starzeje :P

      Usuń
  2. idealny dla mnie, myślę, że świetnie sprawdziłby się u mnie. Zapamiętam go i pewnie w przyszłości wypróbuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe ja mam spore cienie więc zawsze zakrywam korektorem:) Garnierowego cudaka jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak byłam nastolatką ani nie myślałam o kremach pod oczy, ale teraz już wiek inny i od dłuższego czasu zaczęłam w końcu dbać także o ten niewielki kawałeczek skóry, testy pierwszych kremów przeciwzmarszczkowych już też za mną. Na szczęście nie miewam dużych problemów z cieniami pod oczami, pojawiają się szczególnie wtedy gdy po prostu się nie wyśpię, a że ostatnio mam taki czas, że mało śpię to chyba przydałby mi się ten kremik z Garnier. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ignorujemy skórę pod oczami, a ona przecież najbardziej zdradza wiek i stan skóry ;) Ja już się zdyscyplinowałam i wzięłam. Od razu stosuje mocniejsze kremy dla 30-40+ bo one mają więcej składników aktywnych, a nie są bandą nic nie działających zapychaczy.

      Usuń
  5. Młoda już nie jestem, ale na zmary mam czas

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie używam nic ;D a to nie jest seria dla wieku 40 +?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, już się dawno nauczyłam, że to że coś jest 40 plus, nie jest żadnym wyznacznikiem ;)

      Usuń
    2. Ooo ja mam jakiś krem pod oczy z Lirene dla 40 + i bałam się używać :D ale jak tak to zacznę ;D

      Usuń
    3. To jest sugestia że jest mocniejszy i ma (powinien mieć) więcej dobroczynnych składników.

      Usuń
  7. nie odpowiada mi to ze ma kolor w osbie, ale tak to ciekawa propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ciekawe rozwiązanie dla wielu nie malujących się dziewczyn :)

      Usuń
  8. Ja też mam cienie pod oczami "po mamusi" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam na to sposób. Zastrzyki z wit. C, ale ja się nie nadaję. Od razu wpadam w histerie na widok igły.

      Usuń
  9. też mam cienie, ale ten kremik ma tak żółty kolor, że ja bym chyba straszyła w nim : p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem blada. 51 Healthly Mix okazał się dla mnie za ciemny, a ten krem jest w sam raz :) On bardziej działa jak złotawa baza- rozświetla.

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Ja się zabieram na całego, 26 lat nie przelewki :P Hihi

      Usuń
  11. chyba się blizej mu przyjrzę, też już dostrzegam pierwsze zmarszczki :P

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe cera tłusta może jeszcze poczekać? :D ale ja już staram się na noc nakładać w miarę regularnie krem nawilżający przeciwzmarszczkowy :) ideału pod oczy jeszcze nie znalazłam, a też mam sińce pod oczami chociaż nie aż takie jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłusta wolniej się starzeje, jest bardziej nawilżona i grubsza w strukturze. Sucha jest cienka i odwodniona. Ja chcę wypróbować jakiś NUXEowy.

      Usuń

Podziel się swoją opinią.