Hej dziewczyny!
Dziś mam Wam do pokazania coś z mojej paczki MACowej ze spotkania blogerek w Warszawie. Jest to lakier MACa już z nową formułą. Ucieszyłam się bardzo z tego kolorku, bo uwielbiam takie różyki. Ale niestety nie sprawdził się :(
Najpierw malowałam paznokcie mojej mamie i musiałam ścierać go dwa razy, ponieważ lakier bardzo szybko zasychał i nie można go było równomiernie nałożyć, robil prześwity i górki z lakieru. Byłam strasznie na niego zła. W końcu udało się nim pomalować paznokcie jako tako, po 3 warstwach. Moja mama następnego dnia stwierdziła, że nei czuje sie z nimi dobrze, że dają jej efekty farby olejnej i starła.
Ja do tego lakieru podeszłam po 3 dniach i była ta sama historia. W końcu za trzecim lub czwartym razem ogarnęłam inną metodę. Po prostu trzeba go bardzo dużo nałożyć tak aby rozlał się na palcu jak plama. Wtedy krył dobrze, szybko sechł ale trzeba było wycierać paznokcie i pozostawiał "wzniesienia".
Niestety nie jestem zadowolona akurat z tej sztuki. Może moja taka felerna, nie wiem. Po ostatecznym pomalowaniu i nałożeniu topera, trzymał się bez ścierania końcówek 6dni, a 8dnia już odpryskiwał więc musiałam go zmyć. Sadziłam że to koniec przygód z tym lakierem i pomimo fatalnego rozprowadzania będę go używać ze względu na trwałość ale jak zobaczyłam to co zrobił moim paznokciom! Matko z córką! W całym moim dotychczasowym życiu nigdy nie miałam tak makabrycznie odbarwionej płytki paznokci :(
Więc nie mogę go polecić żadnej z Was.
Wiem że dziewczyny na innych blogach z innych kolorów są w miarę zadowolone. Ja niestety z mojego pięknego różyka nie :(
Paznokcie mojej mamy:
Moje paznokcie po lakierze:
I to na dziś wszytko!
Macie lakiery MACa? Co o nich sądzicie?
I dla Was dodatkowo widok z Gorców na Tatry :) Takie piękności mam z tarasu :P